500 mln złotych będą kosztować dwa promy do przewozu samochodów, które dla Polskiej Żeglugi Morskiej wybuduje Stocznia Szczecińska
Nowa. Wczoraj szefowie obu firm podpisali kontrakt w obecności wojewody i parlamentarzystów. Pierwsza jednostka ma być przekazana w kwietniu 2010 r.
- Dzisiejszy dzień jest ważny dla stoczni.
Sytuacja przedsiębiorstwa nie jest dla nikogo tajemnicą. Natomiast fakt, że jest ono przed trudną prywatyzacją nie oznacza, że można siedzieć z założonymi rękami - stwierdził w sali Rycerskiej wojewoda
Robert Krupowicz. Według niego, stoczniowa spółka posiada "mocny potencjał i może spełnić oczekiwania PŻM".
- Każdy z promów będzie miał po 207 metrów długości, 8 tysięcy ton nośności i
pomieszczenia dla 300 pasażerów - poinformował Tomasz Olszewski, prezes SSN. Statki typu ropax będą obsługiwać połączenia na Bałtyku z maksymalną prędkością 22 węzłów. Ciężarówki pomieszczą się na 3
kilometrach linii jezdnej.
- Ze strony stoczni chciałbym zadeklarować, że stoczniowcy zrobią wszystko, aby jednostki wykonać jak najlepiej i w terminie - zapewniał Olszewski.
Paweł Szynkaruk,
dyrektor PŻM, przypomniał, że poprzedniczka SSN - Stocznia Szczecińska - wybudowała dla jego kompanii żeglugowej ponad 80 statków. Potem nastąpiła wieloletnia przerwa.
- W czerwcu 2005 r. z prezesem
Stachurą (były prezes SSN) i dyrektorem Żarnochem (były dyrektor ds. kontraktacji SSN) siedliśmy do stołu i zaczęliśmy rozmawiać, co możemy wspólnie zrobić. Nasze rozmowy zostały skierowane na jednostki
promowe i ewentualnie chemikaliowce - przypomniał Szynkaruk.
W efekcie w kwietniu 2006 r. podpisano list intencyjny. - Było sporo wątpliwości, czy jest on tylko dokumentem propagandowym. Ale przez ten
rok prowadziliśmy bardzo ciężkie negocjacje. Jeszcze w ten piątek specjaliści szlifowali kontrakt - przyznał dyrektor PŻM.
Dodał też, że armator rozmawiał ze stoczniami norweskimi, niemieckimi i
włoskimi, ale oferta oraz projekt wykonany przez SSN "wydał się najlepszy".
- Mam nadzieję, że w 2010 r. odbierzemy pierwszy prom, który w tym czasie powinien być najnowocześniejszą tego typu
jednostką na Bałtyku - powiedział Szynkaruk. PŻM zamówiła oba ropaksy dla Unity Line, która będzie nimi zarządzać. Roboczo statki nazwano "Piast" i "Patria". Promy w 70 proc. będą sfinansowane z
kredytów. Resztę wyłoży armator. PŻM nie wyklucza także zakupu promu używanego, który otrzymałby nazwę "Wolin".