Rozmowa z kpt. ż.w. Jerzym Uziębło, dyrektorem Krajowej Izby Gospodarki Morskiej, zarazem głównym nawigatorem spółki POL-Crewing Ltd,
funkcjonującej na rynku od 1993 r.
Niedawna, unijna konferencja w Sopocie, poświęcona problematyce zawodu marynarza, unaoczniła wszystkim zainteresowanym, że przygotowanie kadr dla europejskiej
żeglugi jest sprawą nie tylko szkół i uczelni wyższych.
- Zacznijmy od stwierdzenia, że mamy dobrą kadrę oficerów i marynarzy, ale nie mamy floty...
- To prawda, marnie się ma polska
żegluga, natomiast świetnie funkcjonuje edukacja morska, dostarczająca wysoko kwalifikowane kadry, na które jest ogromne zapotrzebowanie na świecie. Ale już zaznacza się zjawisko, że nabór młodzieży do
szkół morskich napotyka na przeszkody z przyczyn oczywistych: coraz rzadsze są opinie, że praca na morzu daje różne przywileje, w tym finansowe. Natomiast pracując na lądzie, można zarobić te same
pieniądze, a jednocześnie nie rozstawać się z rodziną. A więc, atrakcyjność zawodu marynarza już nie jest taka, jak niegdyś. Dlatego, konieczne są (i o tym myślą zachodni armatorzy] odpowiednie warunki,
które będą tworzyły atrakcyjną ścieżkę kariery dla młodego człowieka. Myślę, że tutaj jest szerokie pole do działania.
- Wspomniana konferencja jakby poszerzyła te dobre perspektywy dla absolwentów
polskich szkół morskich.
- Tak. Myślę, że powinniśmy skoncentrować swoje wysiłki, aby wynegocjować z armatorami warunki, które dałyby młodym ludziom, zainteresowanym pracą na morzu, perspektywę
rozwoju. POL-Crewing stara się rozmawiać z armatorami na temat warunków szkolenia młodych studentów i wsparcia ich edukacji, aby potem, pracując dla tego armatora, mieli przed sobą klarowną przyszłość i
jasną ścieżkę rozwoju. Polega to na tym, ze student odbywa praktykę u armatora i jeżeli jego kwalifikacje znajdą u niego uznanie, przez ostatni rok studiów otrzymuje stypendium na okres 12 miesięcy. Tym
samym, zobowiązuje się, że przez co najmniej 2 lata będzie u niego pracował. Oczywiście, możliwe jest też przedłużenie kontraktu, ale to zobowiązanie 2-letniej pracy, a nie zwrotu stypendium, pozwala na
finansowe wsparcie studenta w edukacji.
- Pierwsi studenci już otrzymali tego rodzaju stypendia?
- Pierwszych 8 kadetów wysyłamy (bo jesteśmy w trakcie załatwiania formalności) na takie
praktyki - i jestem przekonany, że ci młodzi ludzie, świetnie przygotowani, znajdą uznanie i że schemat, który ustaliliśmy z armatorem, będzie zrealizowany.