Losy świnoujskiej przeprawy "Centrum" spoczęły w rękach ministra transportu. Wczoraj prezydent
Świnoujścia skierował do niego odwołanie od decyzji wojewody, który domaga się zniesienia ograniczeń w korzystaniu ze śródmiejskich -promów.
To decydujący moment wielomiesięcznego sporu o przeprawę
promową, bowiem prezydent Janusz Żmurkiewicz zapowiedział, że na drogę sądową w tej sprawie nie będzie występował. Po ubiegłotygodniowych rozmowach w resorcie transportu ma jednak nadzieję, że to właśnie
po jego stronie staną warszawscy decydenci. Przypomnijmy, że wojewoda zachodniopomorski nakazał zniesienie obowiązującego na przeprawie "Centrum" uprzywilejowania mieszkańców Świnoujścia, bowiem uznał
je za niezgodne m.in. z konstytucją. Z kolei prezydent wyspiarskiego miasta jest zdania, że taka regulacja jest konieczna, aby świnoujścianie mogli sprawnie dotrzeć do swoich zakładów pracy i szkół.
- Wojewoda bezpodstawnie przyjął, iż interes ogólnospołeczny wymaga zmiany organizacji ruchu na przeprawie promowej i w ogóle nie uwzględnił potrzeb społeczności lokalnej Świnoujścia - napisał w
odwołaniu do ministra transportu prezydent Świnoujścia.
Janusz Żmurkiewicz nie zgadza się też z twierdzeniem, że swoim zarządzeniem w sprawie organizacji ruchu na przeprawach promowych naruszył
konstytucję, ponieważ ograniczenie dostępności przeprawy "Centrum" nie jest faworyzowaniem mieszkańców, lecz jedynie wyrównywaniem szans.
- Tylko dla mieszkańców Świnoujścia konieczność
przeprawiania się promami jest tak znaczną dolegliwością, i tylko dla mieszkańców Świnoujścia możliwość sprawnego przeprawiania się nabiera tak istotnego znaczenia. Specyfika Świnoujścia sprawia, iż
godzina oczekiwania na prom nabiera innego znaczenia dla mieszkańca miasta, który musi tę drogę pokonać często kilkakrotnie w ciągu dnia, a innego dla pozostałych użytkowników dróg, wobec których taka
konieczność nie zachodzi - argumentuje prezydent.