Byli pracownicy połowowego "Gryfa" w upadłości doczekali się wreszcie przynajmniej części zaległych wynagrodzeń.
Syndyk masy upadłościowej rozpoczął przelewanie na ich konta pieniędzy, na które liczyli od pięciu lat.
- Każdy dostał lub jeszcze dostanie po 38 procent kwoty, którą jest mu winna firma - poinformował
Romuald Chudzik, prezes Stowarzyszenia Marynarzy i Rybaków Poszkodowanych w Wyniku Upadłości Państwowych Przedsiębiorstw Armatorskich.
Wypłata obejmuje około 800 osób. Chudzik przypomina, że np.
kapitanom i oficerom trawlerów Przedsiębiorstwa Połowów Dalekomorskich i Usług Rybackich "Gryf" syndyk zalega z kwotami po kilkadziesiąt tysięcy złotych. W tej sumie są również dodatki dewizowe.
Środki na zobowiązania upadłego armatora wobec byłych pracowników pochodzą ze sprzedaży: Domu Rybaka, który nowy właściciel przebudował na hotel, nabrzeża MAK, na którym stoi budynek byłej sieciami.
- Łącznie syndyk wypłaci pracownikom ponad 5 milionów złotych - mówi prezes stowarzyszenia. - My jednak będziemy walczyć o pozostałe pieniądze. Dlatego chcemy uzyskać od Ministerstwa Skarbu Państwa
informację, jak chce ono rozwiązać ten problem.
R. Chudzik podkreśla, że stowarzyszenie będzie działać i występować przede wszystkim w interesie byłych rybaków, którzy są jego członkami. Jak
informowaliśmy, we wrześniu ubiegłego roku przedstawiciele rybaków i pracowników lądowych "Gryfa" interweniowali u wojewody. Byli zdesperowani oraz poirytowani przewlekaniem wypłat. Na nic zdawały się
korzystne wyroki sądu pracy. Kolejni syndycy nie byli m.in. w stanie zamknąć listy wierzycieli. Były też problemy ze sprzedażą nieruchomości.