Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Paliwowe centrum w Naftoporcie

Namiary na Morze i Handel, 2007-03-23
Rosja zamierza przestać tłoczyć ropę rurociągiem "Przyjaźń". Transnieft, rosyjski operator rurociągów, ogłosił plany budowy ropociągu do terminalu naftowego w Primorsku, co w przyszłości pozwoli na rezygnację z transportu surowca przez Polskę i Niemcy. Zdaniem Kremla, zakończy to także konflikt z Białorusią o cła tranzytowe. W tej sytuacji, Polska ma dwie alternatywy, jeśli chodzi o zaopatrywanie się w surowiec: przedłużenie do Płocka rurociągu Odessa - Brody, którym płynęłaby ropa z Morza Kaspijskiego, oraz sprowadzanie jej morzem poprzez gdański Naftoport. Pierwsza perspektywa wciąż wydaje się bardzo odległa. Tomasz Zakrzewski, rzecznik prasowy PERN "Przyjaźń" SA, podkreśla, że nadal trwają prace analityczne nad projektem oraz uzgodnienia na szczeblu międzyrządowym między krajami zainteresowanymi inwestycją. Ostatnio jednak, przedstawiciel firmy Ukrtransnafta, która wraz z PERN przygotowuje projekt, stwierdził, że Polska dąży do uzyskania kontroli nad wszystkimi magistralami naftowymi Ukrainy, w zamian za dokończenie rurociągu Odessa - Brody - Płock. Ukraińcy są zaniepokojeni "natarczywym pragnieniem PERN, aby otrzymać prawo pierwokupu Ukrtransnafty". Swoje obawy przedstawili unijnemu komisarzowi Faouzi Bensara. - Polskie propozycje nie były uzgodnione z Komisją Europejską. Rozpatrujemy różne formy współpracy, ale nie prywatyzację i dlatego będziemy zmuszeni na to zareagować - powiedział F. Bensara. Unia Europejska, swego czasu, oficjalnie poparła przedłużenie rurociągu i przyznała 2 mln euro na przygotowanie tzw. studium wykonalności, niezbędnego dla wykonania inwestycji według unijnych standardów, licząc na to, że z Polski ropa mogłaby trafiać dalej, do innych krajów Wspólnoty. Andrij Klujew, wicepremier rządu Ukrainy, zapewnił, że Kijów jest już gotowy do przedłużenia ropociągu Odessa - Brody do Polski. Podkreślił, że dla Ukrainy transportowanie kaspijskiej ropy tą drogą jest priorytetem. Wskazał przy tym, że to polskie władze muszą podjąć decyzję polityczną, czy są zainteresowane inwestycją. Ponadto, muszą uregulować sprawy administracyjne, m.in. kwestię wykupu gruntów, przez które miałby biec rurociąg. - Gdyby to zależało od Ukrainy, to potrzeba nam 3 miesięcy, aby rozpocząć prace, ale najpierw musimy otrzymać sygnał od naszych partnerów z Warszawy. Przestańmy mówić, zacznijmy działać. Ropy nie brakuje. Jest jej dużo i w Kazachstanie, i Azerbejdżanie, i w Rosji - powiedział A. Klujew. Tłumaczył, że pierwszym etapem powinno być założenie konsorcjum, w którego skład weszłyby kraje produkujące, tranzytowe i konsumenckie, następnie realizacja studium wykonalności, zaproszenie inwestorów i dopiero potem budowa samego ropociągu. Koszt jego powstania szacowany jest na 500 mln USD. Aby sumę tę odzyskać i aby bieżąca eksploatacja rurociągu była opłacalna, rocznie musi on przesyłać do Płocka (ewentualnie dalej do Gdańska) minimum ok. 10 mln t surowca. Uruchomienie rurociągu Brody - Płock do przesyłu ropy naftowej ze złóż Morza Kaspijskiego miałoby zdywersyfikować dostawy tego surowca do Polski i częściowo uniezależnić nasz kraj, a także Ukrainę, od dostaw z Rosji. Sprawa przedłużenia rurociągu była omawiana m.in. podczas rozmów premiera Jarosława Kaczyńskiego z premierem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem w Kijowie, w listopadzie ub.r. Ponadto, eksperci z Kazachstanu i Polski mają ocenić, czy rurociąg może transportować kaspijską ropę do Europy. Podobny zespół mają powołać także Ukraińcy i Kazachowie. Naftociąg Odessa - Brody został ukończony w 2002 r. Obecnie wykorzystywany jest do przetaczania rosyjskiej ropy w kierunku Morza Czarnego. Natomiast, praktycznie z dnia na dzień, Polska jest w stanie dostarczać ropę dla polskich rafinerii poprzez gdański Naftoport, którego właścicielem jest PERN. To jednak droższe rozwiązanie, niż przesył surowca rurociągiem, i może oznaczać dla krajowych rafinerii wyższe koszty, a dla ich akcjonariuszy - pogorszenie rentowności inwestycji w akcje spółek. Ostatnio, z morskich dostaw ropy coraz częściej korzysta Grupa Lotos SA. W ub.r. sprowadziła z Kuwejtu 250 tys. t surowca, który przypłynął 2 tankowcami. Natomiast w lutym br. przypłynęło 80 tys. t ropy z Hound Point w Szkocji. Tadeusz Zakrzewski, prezes Naftoportu, przewiduje, że w br., dla obu naszych koncernów naftowych, przypłynie drogą morską ok. 1,2 mln t ropy. Pięć lub sześć razy zawiną do Gdańska 100-tysięczniki z Zatoki Arabskiej. Łącznie ze stanowiskami należącymi do spółki Port Północny, Naftoport może przeładowywać 34 mln t ropy rocznie. Ilość ta wystarczy do zaspokojenia potrzeb obu polskich rafinerii - w Gdańsku i Płocku. Tym bardziej, że polscy producenci paliw mają pierwszeństwo w korzystaniu z urządzeń przeładunkowych. - Ich obecne i prognozowane zapotrzebowanie na surowiec jest jednak znacznie mniejsze od możliwości gdańskiego portu naftowego, co pozwala na dalsze planowanie wolnych mocy przeładunkowych - informuje rzecznik PERN. Naftoport posiada połączenie rurociągowe z siecią ropociągów należących do PERN. Dzięki temu, spółka może realizować także tranzyt rosyjskiej ropy. Jest ona przesyłana rurociągiem "Przyjaźń", na trasie Adamowo - Płock (przepustowość tego odcinka to 43 mln t ropy rocznie - okresowo nawet 50 mln t), a następnie z Płocka do Gdańska Rurociągiem Pomorskim. Warto zaznaczyć, że jest to rurociąg rewersyjny, posiadający możliwość przesyłu w dwóch kierunkach. Ropa może być więc przesyłana także z Naftoportu do Płocka i dalej, zachodnią częścią rurociągu "Przyjaźń", do Niemiec. Przepustowość ropociągu na trasie Gdańsk - Płock wynosi ok. 30 mln t rocznie, zaś w przeciwnym kierunku osiąga wydajność ok. 20 mln t rocznie. W pierwszej kolejności, PERN zaopatruje polskie rafinerie, a dopiero potem ropa trafia do Niemiec. Z Płocka surowiec płynie do bazy w Schwedt, skąd zostaje rozdzielony między PCK Raffinerie GmbH Schwedt oraz Mitteldeutsche Erdoel-Raffinerie GmbH w Spergau. Wydajność tego odcinka wynosi 27 mln t ropy rocznie. Dopiero potem pozostałą wolną przepustowość PERN przeznacza na realizację kontraktów tranzytowych. W 2006 r., w ramach tranzytu, PERN wysłał przez Naftoport ok. 9 mln t ropy pochodzącej ze Wschodu. I to właśnie PERN może ponieść największe straty na ograniczeniu tranzytu ropy rurociągiem "Przyjaźń". Pogorszenie jego wyników (ponad 100 mln zł zysku netto co roku) oznacza też mniejsze wpłaty do budżetu. Może się jednak okazać, że PERN zrekompensuje to sobie - przynajmniej częściowo - wzrostem obrotów w kontrolowanym przez siebie Naftoporcie. Tym bardziej, że ze struktur PERN mają zostać wydzielone rurociągi paliwowe. Zgodnie ze "Strategią dla przemysłu naftowego w Polsce": "PERN «Przyjaźń» SA skoncentruje swoją działalność na zapewnieniu strategicznego bezpieczeństwa energetycznego kraju przez dostawy ropy naftowej na potrzeby gospodarki". W związku z tym, że rurociągi produktowe przejdą z PERN do nowo powstałego Operatora Logistycznego Paliw Płynnych, zarząd spółki, uchwałą Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia spółki, został zobligowany do przygotowania podziału sieci. Jest on już w trakcie realizacji.
 
Piotr Frankowski
Namiary na Morze i Handel
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl