Podczas niedawnego spotkania z premierem Jarosławem Kaczyńskim "Solidarność" Stoczni Szczecińskiej Nowej
lansowała propozycję prywatyzacji spółki przedstawioną w styczniu szefowi rządu przez Krzysztofa Piotrowskiego, prezesa upadłej Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA. Za raportem ma stać grupa norweskich
funduszy inwestycyjnych obsługujących tamtejszych potentatów - firmy Statoil i Norsk Hydro.
W "Raporcie - część II" Piotrowski przedstawił "etapy procedury organizatorskiej i kapitałowej"
związanej ze swoim projektem. Według niego, Skandynawowie podali swoje "założenia wyjściowe". Mają oni własny rynek zbytu na produkcję okrętową, m.in. w przemyśle off-shore (wydobycie gazu i ropy spod
dna morskiego). Inwestor ten posiada możliwość zatrudnienia dużej ilości pracowników. "Nie jest w ogóle zainteresowany zobowiązaniami kontraktowymi ani też przyszłymi wpływami SSN". Nie przejmie
"aktualnego stanu i struktury zatrudnienia" SSN. Norwegów nie obejmują unijne ograniczenia produkcji. Interesuje ich natomiast lokalizacja i potencjał techniczny SSN, "aby niezwłocznie uruchomić
produkcję na swoje potrzeby". Wymagać również będą, by "przejmowana - zakupiona infrastruktura nie była dotknięta jakimikolwiek potencjalnymi wadami prawnymi".
Piotrowski opisał też premierowi
tryb restrukturyzacji stoczni. Skandynawowie wykupiliby pakiet kontrolny akcji od dotychczasowych akcjonariuszy Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA w upadłości (przypomnijmy, że większościowymi
akcjonariuszami są byli prezesi stoczniowej grupy). Pozwoli im to na zwołanie walnego zgromadzenia oraz wybór rady nadzorczej i zarządu spółki. Nowe kierownictwo złoży wniosek o otwarcie układu w
upadłości. Porta Holding odkupi od dotychczasowych właścicieli SSN majątek produkcyjny. Następnie tak reaktywowana SSPH SA "użyczy" potencjału technicznego Stoczni Nowej, aby ta mogła dokończyć
realizowane już kontrakty.
Porta Holding "natychmiastowo", opierając się na kontraktach i dokumentacji norweskiej, ma rozwijać produkcję i przejmować pracowników ze stoczni. "Zakładana płaca
stanowić będzie ok. 70 proc. poziomu płac w skandynawskim przemyśle okrętowym" - czytamy.
Piotrowski prosi o szybką decyzję: "Jest to podyktowane tym, że inwestor skandynawski ma w najbliższym
okresie do zrealizowania miliardowe kontrakty (liczone w USD). Z moich informacji wynika, że inwestor ten prowadzi rozmowy co najmniej z trzema innymi, nie polskimi stoczniami". Rząd powinien, jego
zdaniem, zdecydować się szybko, bo "granicznym terminem rozpoczęcia przez nich produkcji jest kwiecień 2007".