Czy na Pomorzu Zachodnim powstanie Gazowa Dolina - podobnie jak przed laty Krzemowa w Kalifornii? A może jakaś inna?
Na razie w Szczecinie mówiono bardziej teoretycznie o tzw. klastrach.
W ramach projektu InMor "Innowacyjność i Współpraca Siłą Gospodarki Morskiej Regionu" w hotelu Radisson SAS odbyło się
pierwsze z cyklu siedmiu spotkanie, którego celem ma być zapoczątkowanie tworzenia Zachodniopomorskiego Klastra Morskiego. Ma się on stać bazą polityki morskiej regionu.
Tajemnicze słowo
"klaster" pochodzi od angielskiego "cluster" oznaczającego kiść, gromadkę, grono, grupę, rój, pęczek, wiązkę, zlep itp. I tak w biologii będzie to grupa blisko leżących genów, które kodują
spokrewnione białka; w chemii - grupy cząsteczek o wspólnej sieci powiązań; w muzyce - wielodźwiękowe współbrzmienie.
Natomiast klaster przemysłowy to grupa firm, instytucji czy organizacji na jakimś
obszarze, powiązanych siecią zależności, co pozwala im osiągnąć w konkurowaniu na rynku więcej, niż uzyskałyby pojedynczo. Dzieje się tak za sprawą efektu synergii.
Dwa plus dwa to pięć
W
jednym z opracowań przeczytaliśmy taki przykład tego co daje synergia. Każdy z dwóch mężczyzn może przesunąć szafę o ciężarze np. 60 kg. Wydawałoby się, że wspólnie będą w stanie pchnąć mebel o wadze 120
kg. Otóż nie, oni poradzą sobie z przedmiotem ważącym np. aż 160 kg. Te dodatkowe 40 kg to właśnie efekt synergii. Podobny skutek przynosi współpraca firm, uczelni i instytucji, które na co dzień
konkurują ze sobą, ale też wspierają się w innowacjach.
Pomysłodawcy konferencji w Szczecinie chcieliby, aby taka grupa podmiotów zacieśniła współpracę na Pomorzu Zachodnim. W ramach projektu InMor
partnerami zostali Stocznia Szczecińska Nowa, stocznia Gryfia, zarząd portów, Porta Styl, szczecińskie uczelnie - politechnika, Akademia Morska i uniwersytet. Pieniądze na ten innowacyjny projekt pochodzą
z Europejskiego Funduszu Społecznego.
- Burzy się stare i powstaje coś nowego - skomentował cele klastra prof. Janusz Grabian, prorektor ds. nauki Akademii Morskiej.
Grupa koło gazoportu?
Czy np. klaster mógłby powstać wokół przyszłego gazoportu? Takich wątpliwości nie ma Bożena Anosowicz, z-ca dyrektora Biura Skroplonego Gazu Ziemnego PGNiG. - Co prawda założeniem w budowie
morskiego terminalu skroplonego gazu ziemnego nie jest tworzenie klastra - przypomina. - Ta inwestycja jest jednak wielka nie tylko dla regionu, ale i znacząca w skali kraju. Pewne więc jest, że da
zdecydowany impuls dla rozwoju działań towarzyszących.
Anosowicz zastanawia się jednak, czy region zrozumie swoją rolę w przedsięwzięciu i czy szansa zostanie wykorzystana. Według niej, w przypadku
gazoportu klaster - o którym na konferencji na razie mówiono teoretycznie, w sposób wręcz niezrozumiały dla zwykłego śmiertelnika - mógłby powstać za sprawą grupy ludzi zainteresowanych współpracą w
budowie obiektu. - Mogłoby się to zmaterializować na przykład w formie spółki celowej. Swój potencjał taka grupa mogłaby zgłosić inwestorowi. I jeżeli oferta byłaby atrakcyjna, wtedy ten nie musiałby
szukać wykonawców na zewnątrz - przekonuje wicedyrektor z PGNiG.
Również w okresie eksploatacji terminalu będzie miejsce dla kooperantów; np. dla firmy, która znalazłaby niszę rynkową dla gazu
dostarczanego cysternami. - Co wydarzy się wokół terminalu, zależy tak naprawdę od ludzi - mówi Anosowicz.
Dla Władysława Lisewskiego, wiceprezesa Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście,
hasło klaster to na razie bardziej "czucie potrzeby, niż jakieś dotykalne rozwiązanie". - Podczas konferencji jeden z prelegentów, młody człowiek, pokazywał, że kariera w innowacyjności leży wewnątrz
firm, w samych ludziach. I my chcemy zaprosić ludzi do wspólnego działania w celu wywołania synergii - powiedział Lisewski.
Słynne doliny
Taką synergię osiągnięto wiele lat wcześniej w
klastrach powstałych na długo przed tym, nim w Polsce pojawiła się swoboda gospodarcza. Jak napisali organizatorzy konferencji, wśród najbardziej znanych klastrów wymienia się najczęściej słynną Dolinę
Krzemową, która specjalizuje się w półprzewodnikach i technologiach informatycznych, francuską Lombardię z przemysłem teleinformatycznym i chemicznym, brytyjskie Cambridge z biotechologią, przemysłem
komputerowym i informatycznym, itd.
Dla Lisewskiego projektem, który byłby łatwy do zrealizowania, mogłoby być np. działanie na rzecz pozyskania ładunków dla portu.
Możliwości rozwoju w
nowoczesnej i innowacyjnej grupie dla małych, średnich i dużych firm jest wiele. Nic więc dziwnego, że efekty klastra wzbudziły w regionie wielkie zainteresowanie, a na sali konferencyjnej trzeba było
robić dostawki, bo zabrakło miejsc.