Prawdopodobnie na 2 lata więzienia (w zawieszeniu na 5 lat próby) zostanie skazany kpt. Karol R., który po jednym głębszym kierował
tankowcem wypełnionym paliwem. Prokurator zaproponował sądowi skazanie kapitana bez przeprowadzania rozprawy.
61-letni marynarz zatrudniony był w spółce Ship Service. 6 grudnia 2006 r. prowadził torem
wodnym po Odrze i Zalewie Szczecińskim statek MT "Bukowiec" z 415 tonami ciężkiego paliwa w zbiornikach. Już w Świnoujściu wykonywał ponoć "niebezpieczne manewry". Dlatego Kapitanat Por tu w
Świnoujściu poinformował oficera portu w Szczecinie, by przyjrzał się bliżej płynącemu ku nim tankowcowi.
Oficer portu obserwował więc statek na ekranie monitora radaru. Od razu zauważył, że po
wpłynięciu na Zalew Szczeciński MT "Bukowiec" nie poruszał się wytyczoną dla niego prawą stroną toru wodnego. Znajdując się po nie swojej stronie toru, statek mógł zderzyć się z jednostką nadpływającą
z przeciwka. Stwarzał więc bezpośrednie zagrożenie spowodowania katastrofy.
Kapitanat natychmiast spróbował nawiązać kontakt radiowy z Karolem R. - udało się to dopiero po kilku minutach. Kiedy statek
przycumował do nabrzeża Jerzego, na brzegu czekali już na kapitana oficer portu i policjanci. Badanie wykazało, że jest on pod wpływem alkoholu.
Prokurator złożył już wniosek do sądu o wydanie wyroku
bez procesu. Zaproponował, by sąd skazał Karola R. na 2 lata więzienia (w zawieszeniu na 5 lat) i 2 tys. zł grzywny. Domaga się również, by oskarżony miał zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych przez 6
lat.