Niespokojna atmosfera panuje w Urzędzie Morskim w Szczecinie. Tym razem doszło do konfliktu między kierownictwem UMS a Hanną
Mrugalską, przewodniczącą "Solidarności" w urzędzie, która jest jednocześnie kadrową. Grozi jej zwolnienie.
"Tonem informacji medialnych" na temat sprawy przewodniczącej zakładowej Solidarności
zaniepokoił się nowy dyrektor UMS - Zbigniew Wysocki (LPR).
W wypowiedzi dla radia Mrugalska stwierdziła, że dyrekcja firmy mści się, bo odkryła kradzież sprzętu znacznej wartości i zgłosiła to do
prokuratury. Dyrekcja UMS twierdzi natomiast, że powodem jest to, iż nie może łączyć dwóch funkcji. Głos w obronie Mrugalskiej zabrał zarząd regionu "Solidarności".
Natomiast dyrektor UMS wysłał do
prasy uspokajający komunikat:"Pani Hanna Mrugalska pełniła i nadal pełni funkcję Naczelnika Wydziału Spraw Pracowniczych".
Dalej Zbigniew Wysocki informuje, że "zapytanie dotyczące ewentualnego
zwolnienia" Mrugalskiej ze stanowiska kadrowej wystosował do regionalnej Solidarności "w związku z żądaniem natychmiastowego odwołania jej z tej funkcji". Domagają się tego inne zakładowe związki
zawodowe w UMS: Solidarność 80, Ogólnopolski Związek Zawodowy Oficerów i Marynarzy oraz Związek Zawodowy Pracowników Urzędu Morskiego w Szczecinie.
Według dyrektora Wysockiego, jedynym powodem tego
zapytania do zarządu regionu "S" był konflikt na tle polityki płacowej. Jak wcześnie poinformował rzecznik UMS, wbrew ustaleniom ze związkami, kadrowa miała dać podwyżki swoim pracownikom.
Natomiast nieprawidłowości w Wydziale Technologii Informatycznych (sprawa komputerów) miały miejsce za poprzedniego kierownictwa UMS. "Ich konsekwencją było zwolnienie dyscyplinarne ówczesnego
Naczelnika tej komórki organizacyjnej" - czytamy w komunikacie.
Obecnie są finalizowane zalecenia pokontrolne audytu przeprowadzonego w tym wydziale. "Skala stwierdzonych nadużyć to około 3 tys.
zł, a nie, jak twierdzi Pani Mrugalska, 200 tys. zł" - poinformował dyrektor.
Z Hanną Mrugalską nie udało nam się skontaktować.