Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Pożegnanie niszczyciela?

Kurier Szczeciński, 2007-01-18

W sobotę z pochylni Odra Nowa zjedzie do rzeki ostatni z serii ośmiu wielkich chemikaliowców. Ten nowoczesny statek wpisze się na stałe w historię nie tylko stoczni, ale i Szczecina. W 2002 roku problemy z jego ukończeniem dołożyły się do bankructwa poprzedniej spółki i pracowniczych protestów na ulicach miasta. Seria nosi oznaczenie B-588 i przeznaczona jest do jednoczesnego przewozu wielu różnych ładunków płynnych, głównie produktów petrochemii, olejów - roślinnych, zwierzęcych i rybnych, a także melasy. Pierwsze kontrakty na budowę czterech jednostek podpisano w lipcu 1998 r. z grecką kompanią żeglugową Ceres Hellenic. W rok później umowę na kolejne cztery chemikaliowce podpisano także z norweskim armatorem Odfjell ASA. Wartość wszystkich kontraktów opiewała na ok. 440 mln USD, co dawało ponad 50 mln USD na jeden zbiornikowiec. Prototyp miał być większy od pływających wówczas po morzach olbrzymów o blisko 20 procent Każda jednostka miała mieć po ok. 40 tys. DWT nośności i mierzyć 183 m długości. Niestety, Stocznia Szczecińska SA poległa na tym samym, na czym potknęło się lub wywróciło kilka firm przed nią - na technologii spawania blach typu duplex, które w Szczecinie były nowością. Spoiny zbiorników z tej stali zaczęły pękać, w efekcie prototyp, który nazwano "Multicarrier" trzeba było na pochylni rozbierać i spawać od nowa. Do pomocy sprowadzono fachowców spoza regionu, którzy spawali już takie blachy, m.in. w płockiej stoczni rzecznej. W tym samym czasie Stocznia Szczecińska spóźniała się również z przekazaniem prototypowego promu samochodowego dla Włochów. Trwały - a raczej zamarły - też inne inwestycje holdingu. Wkrótce zabrakło pieniędzy również na pensje, a do holdingu wszedł syndyk masy upadłościowej. Ceres Hellenic oraz Odfjell ASA zrezygnowały z zamówionych jednostek. Ponadto Grecy zażądali m.in. ponad 22 mln USD za pierwszy z serii "Multicarrier", który stał wtedy na wodzie. Kwotę naliczono od 1998 r. Na pochylni lub przy nabrzeżu stały wtedy trzy statki do przewozu chemikaliów, w różnej fazie budowy. W przeciwieństwie do Ceresa, Odfjellowi zależało jednak na B-588 i wrócił do rozmów już po powstaniu Stoczni Szczecińskiej Nowej, następczyni upadłej spółki. Kierownictwo nowej firmy miało ułatwione technologicznie zadanie, bo było bogatsze o doświadczenia zarządu upadłego holdingu. Statki dla Odfjella budowano więc w miarę rytmicznie. Ale pierwszy chemikaliowiec złośliwcy nazwali "niszczycielem". Przedostatni z serii - "Bow Sirius", miał natomiast pecha. W tym miesiącu płynąc w dziewiczym rejsie ze stoczni w Szczecinie do Hamburga, wskutek prawdopodobnie pomyłki językowej kapitana jednostki, uderzył we wrota śluzy w Holtenau przy wejściu z Bałtyku na Kanał Kiloński. "Bow Sirius" narobił szkód na prawie 2 mln euro, ale sama jednostka wyszła bez większych uszkodzeń i popłynęła dalej. Czy w Szczecinie powstaną kolejne chemikaliowce? Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że rozmowy w tej sprawie trwają. W międzyczasie ceny statków poszły mocno w górę. Także zaawansowany technologicznie statek z grodu Gryfa znacznie zdrożał. Dzieło zespołu projektantów pod kierunkiem inż. Kapuścika kosztuje teraz około 90 mln USD.
 
(kl)
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl