Konkurs na prezesa Stoczni Szczecińskiej Nowej ogłosiła wczoraj rada nadzorcza tej spółki. Kandydaci nie muszą być
stoczniowcami. Powinni oni spełniać m.in. następujące kryteria: mieć ukończone wyższe studia - techniczne, prawnicze lub ekonomiczne oraz co najmniej 5-letni staż pracy.
Zgłoszenia będą przyjmowane
w siedzibie Korporacji Polskie Stocznie w Warszawie w ciągu 21 dni od ogłoszenia. KPS jest ponad 80-procentowym udziałowcem stoczni. Otwarcie kopert nastąpi w ciągu trzech dni. Potem na podstawie
złożonych dokumentów rada nadzorcza przeprowadzi wstępną kwalifikację i sporządzi "krótką listę". Następnie odbędą się rozmowy z dopuszczonymi kandydatami.
W posiedzeniu RN uczestniczył Jerzy
Konopka, prezes Korporacji Polskie Stocznie. Twierdzi, że oprócz upublicznionej medialnie nazwy firmy Złomrex nie wie, kto jeszcze jest zainteresowany wejściem kapitałowym w Stocznię Szczecińską Nową.
- Słyszałem o dwóch norweskich firmach, ale nie znam ich nazw, więc nie wiem na ile poważnie traktować te propozycje - przekonywał Konopka.
Prezes KPS potwierdził, że rada nadzorcza omawiała
na dwudniowym posiedzeniu w Szczecinie sytuację finansową SSN.
Czy spółka dotrwa do momentu prywatyzacji i w tym czasie będzie miała pieniądze na produkcję oraz pensje?
- Kluczowe będą
najbliższe trzy tygodnie - uważa J. Konopka. Przypomniał, że trwają procedury związane z uzyskaniem przez stocznię dwóch kredytów bankowych. Chodzi o środki od konsorcjum Banku Pekao SA, które chce
pożyczyć stoczni 47 mln USD na produkcję. Z kolei Bank Handlowy prawdopodobnie pożyczy spółce 37 mln USD.
- Jeżeli te kredyty zostaną uruchomione, będzie dobrze; to znaczy nastąpi radykalna poprawa
w stoczni, która będzie miała środki na rozwiązanie 90 procent codziennych problemów. Jeżeli natomiast firma nie dostałaby tych kredytów - może być źle, co oznacza, że SSN będzie trwała w obecnej sytuacji
- uważa prezes KPS.
Jak informowaliśmy, Ministerstwo Skarbu Państwa przekazało już rządowi harmonogram prywatyzacji polskich stoczni.