Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Staranował śluzę

Kurier Szczeciński, 2007-01-08
Bardzo pechowo zakończył się dziewiczy rejs wybudowanego w Szczecinie norweskiego chemikaliowca "Bow Sirius". W drodze ze Stoczni Szczecińskiej Nowej do Hamburga ta wielka jednostka staranowała wrota śluzy w Holtenau na Kanale Kilońskim. Prawdopodobnie zawinił kapitan oraz zlekceważone... przesądy. "Bow Sirius" siódmy z serii największych na świecie chemikaliowców (40 tys. DWT) został ochrzczony 11 grudnia przy nabrzeżu Arsenał Stoczni Szczecińskiej Nowej. Wraz z filipińską załogą na pokładzie wyruszył w Nowy Rok w dziewiczy rejs do Hamburga. Niestety, następnego dnia doszło do poważnej kolizji - w miejscowości Holtenau przy wejściu z Bałtyku na Kanał Kiloński, chemikaliowiec uderzył niemal w środek ważących ok. tysiąca ton wrót śluzy i prawie je rozerwał. Urządzenie było tymczasem po remoncie, gdyż 27 grudnia uderzył w nie inny frachtowiec - zbiornikowiec "King Edward". Jak poinformowały niemieckie media, straty po uderzeniu oszacowano na 1,5-2 mln euro. Poważnie uszkodzone urządzenie hydrotechniczne trzeba było wyłączyć z użytkowania; w efekcie ruch na kanale został ograniczony. Niemiecka policja wodna wykluczyła usterkę techniczną statku lub alkohol jako przyczynę kolizji. Jak poinformowała gazeta "Handelsblatt", zawinił człowiek. Prawdopodobnie kapitan statku nie zrozumiał komendy pilota, który prowadził jednostkę przez kanał. - Po raz pierwszy w swej historii norweski armator "Odfjell" powierzył to stanowisko oficerowi nie z Europy Zachodniej. Tym razem kapitanem był Filipińczyk. Przed rejsem został on bardzo mocno sprawdzony - mówi Izabela Maruszczak ze stoczni w Szczecinie. - Kapitan źle zrozumiał po angielsku komendę i zamiast wstecz dał naprzód. Na szczęście, nowoczesna jednostka wyszła ze zderzenia bez poważniejszych uszkodzeń i po trzech godzinach mogła kontynuować rejs. Czy jednak tylko ludzki błąd był przyczyną zdarzenia. Z shippingiem związanych jest przecież wiele przesądów. Sprawdziliśmy - i rzeczywiście. Zamiast bowiem rozbić butelkę szampana o dziób, roztrzaskano ją o śródokręcie zbiornikowca "Bow Sirius". - Matka chrzestna musi też mieć nakrycie głowy - przypomina Paweł Szynkaruk, dyrektor Polskiej Żeglugi Morskiej, który o przesądach związanych ze statkami nasłuchał się od swoich kapitanów. Sprawdziliśmy: 11 grudnia matka chrzestna - żona wiceprezesa norweskiej kompanii - nie miała na głowie żadnego nakrycia. Na dodatek, co zauważa Portal Morski, pomimo że statek ukończono w ostatnich dniach roku, to chrzest odbył się już trzy tygodnie wcześniej na tylko częściowo pomalowanym chemikaliowcu.
 
(kl)
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl