Polskiej Żegludze Morskiej należy życzyć odwrócenia trwającego już wiele lat trendu, który polega na stopniowym zmniejszaniu się udziału
armatora w światowych przewozach ładunków masowych. Jeszcze kilka lat temu był to okrągły procent, potem nagle pojawiło się 0,9, 0,8, a ostatnio 0,7 proc. Oby więc rynek przewozów sprzyjał kompanii ze
Szczecina, a za zarobione pieniądze wymieniała ona statki na nowe. Tak, aby za kilkanaście lat dzisiejsza liczba 77 frachtowców urosła przynajmniej do 100. A na razie program zakupu 22 masowców w ciągu 10
lat raczej tylko podtrzyma stan posiadania.