Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi

Powrót

Wydrukuj artykuł

Rekonesans znad Sekwany

Namiary na Morze i Handel, 2006-12-01
Firma V. Ships France SAS, należąca do holdingu V. Ships, poszukuje nad Bałtykiem miejsca na lokalizację stoczni, w której mogłaby złomować statki. W swoich poszukiwaniach Francuzi trafili, 7 listopada br. do Szczecina. Zakład, którego utworzeniem zainteresowana jest V. Ships, elegancko nazywa się stacją demontażu. Miałyby trafiać do niej wycofywane z eksploatacji statki handlowe, rybackie i pomocnicze oraz okręty wojenne. Francuzi najchętniej zainwestowaliby w już istniejącą stocznię. - Strategia rozwinięcia tego typu działalności jest dopiero rozważana przez holding. Opiera się na doświadczeniach związanych ze świadczeniem podobnych usług w innych krajach oraz na ofercie marynarki wojennej Francji i Wielkiej Brytanii, które do demontażu już teraz kierują ok. 30 okrętów- stwierdził Jean-Christophe Saint-Genies, dyrektor ds. projektów V. Ships France SAS. Dodał jednak, że możliwość podjęcia takiej działalności uzależniona jest od szybkiego znalezienia odpowiedniego partnera, dysponującego niezbędną infrastrukturą i nabrzeżami, możliwościami rozwoju, w tym - terenami inwestycyjnymi. Zapewnił też, że V. Ships nie bierze pod uwagę złomowania w Szczecinie okrętów atomowych, rozwiewając wątpliwości prof. Bolesława Kuźniewskiego, doradcy wojewody zachodniopomorskiego ds. gospodarki morskiej i rektora Akademii Morskiej w Szczecinie. - Nasze technologie demontażu statków należą do tradycyjnych, ale utylizacja niektórych odpadów, w tym paliwa, wymaga nowoczesnych technologii. Widzę tutaj możliwość rozwoju dla regionalnych firm wyspecjalizowanych w tych procesach - dodał J.Ch. Saint-Genies. Czy złomowanie jest prymitywne? Francuska firma chce jak najszybciej przystąpić do negocjacji trójstronnych na szczeblu krajowym, między holdingiem, partnerem stoczniowym lub portowym i stroną rządową. Wizyta w Szczecinie jest, zdaniem Francuzów, związana z poszukiwaniem najkorzystniejszej lokalizacji. Najchętniej widzieliby jako partnera stocznię, która byłaby dużą i wiarygodną firmą, z infrastrukturą przystosowaną do obsługi statków i okrętów o długości do 120 m i zanurzeniu do 9 m. Złomowane byłyby także jednostki polskie i z innych państw nadbałtyckich. Pod uwagę brany będzie także potencjał ludzki w regionie - wykwalifikowane kadry i przychylne nastawienie lokalnych władz. Francuzi nie ukrywają, że biorą pod uwagę przeniesienie wszystkich swoich usług w rejon Morza Bałtyckiego. Jacques Coru ze spółki SWAP który również uczestniczył, z ramienia francuskiej delegacji , w spotkaniu dodał, iż Szczecin ze swoim położeniem i bliskością rynków skandynawskich postrzegany jest jako jedna z najlepszych lokalizacji dla takiego przedsięwzięcia. Jednak propozycja Francuzów spotkała się z radykalnym sprzeciwem Urzędu Morskiego w Szczecinie. - Administracja morska będzie się zdecydowanie sprzeciwiać lokalizacji w Polsce zakładów do złomowania statków! Już sama propozycja deprecjonuje nasz kraj!- kategorycznie oświadczył Henryk Ramęda, zastępca dyrektora UMS. - Złomowanie to nie tylko prosty zysk, ale również wieloletnie skutki takiej działalności, bardzo niepożądanej dla środowiska i ...przemysłu, bo taka prymitywna działalność nie sprowadza do kraju nowych technologii. Uważa on, że złomowanie statków wymaga "infrastruktury równie prymitywnej i niebezpiecznej, jak utylizacja odpadów. Przeznaczony do złomowania statek czy okręt - zdaniem dyrektora Ramędy - ma po zbiorniki oleju, resztki paliw, wody zaolejone, co przy średniej wielkości jednostce daje ok. 600 t tego typu odpadów. Przywołał także przykład transatlantyka Rotterdam, który w swojej konstrukcji posiada kilkaset ton azbestu. - Mamy pełną świadomość konieczności ochrony środowiska. Te problemy reguluje Konwencja Bazylejska, wymuszająca najwyższe standardy w technologiach i systemach zabezpieczeń. Rozumiem emocje pojawiające się w dyskusji o inwestycjach oddziałujących na środowisko naturalne, jak w naszym przypadku. Zapewniam jednak, że nie ma mowy o odstąpieniu przez nas od standardów europejskich. Inwestycja może być realizowana jedynie przy uwzględnieniu wymogów, jakie postawią władze lokalne i wszelkie inspekcje do tego uprawnione - zapewnił dyrektor Saint-Genies. Małgorzata Kołodziej-Nowakowska, wojewódzki inspektor ochrony środowiska, zauważyła, że unijne prawo jest pod tym względem jednolite, a służby ochrony środowiska Pomorza Zachodniego uważają, że są możliwości i technologie gwarantujące pełną ochronę przyrody w sąsiedztwie tego typu inwestycji. - Jeśli intencją holdingu V. Ships jest sprostanie takim wymogom, to Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska nie widzi przeszkód do prowadzenia dalszych rozmów na temat stoczni złomowej w Szczecinie. Ostateczne decyzje zależeć będą od technologii zawartych w projektach inwestycyjnych. I jeśli będą niewystarczające, inwestycja nie uzyska wymaganych pozwoleń i nie będzie mogła być zrealizowana - uznała M. Kołodziej-Nowakowska. Natomiast Paweł Niedźwiedź, dyrektor Wydziału Rolnictwa i Środowiska Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, zapewnił Francuzów, że jeśli wspólnie uda się doprowadzić do podjęcia konkretnych działań związanych z powstaniem stoczni złomowej w Szczecinie, to wojewoda wyda stosowne dokumenty związane z warunkami budowy. Zwrócił uwagę, ze francuska inwestycja stwarza nie tylko problemy, ale przede wszystkim niesie duże możliwości dla regionu. Stocznie są "za" Propozycja Francuzów wzbudziła umiarkowane zainteresowanie portowców. Hubert Binerowski z Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA, oświadczył, że port nie widzi możliwości bezpośredniego włączenia się w pomysły V.Ships, ale jest zainteresowany przeładunkiem, składowaniem i konfekcjonowaniem przeznaczonych do recyklingu materiałów odzyskanych w trakcie demontażu statków. Natomiast zdecydowanie większe zainteresowanie wykazały stocznie: Gryfia i Pomerania. Tadeusz Szary, dyrektor techniczny Gryfii, zaprosił delegację francuską na rekonesans do stoczni, prezentując jej infrastrukturę. - Mamy warunki do demontażu statków, ale nie posiadamy możliwości unieszkodliwiania toksycznych dla środowiska materiałów. Gdyby jednak inwestycja opłacała się nam finansowo, to możemy rozmawiać - stwierdził! Szary. Z kolei Ryszard Stoltmann, prezes będącej w stanie upadłości stoczni Pomerania, w propozycji holdingu V. Ships widział możliwość pozyskania dla zakładu inwestora strategicznego, a tym samym -uratowania stoczni. Zapewnił, że chętnie podejmie dalsze rozmowy. Podczas rejsu po akwenach portowych i stoczniowych, usytuowanych w szczecińskich rozlewiskach Odry, przedstawiciele V.Ships zainteresowali się także możliwością dostarczania odpadów ze statków do Huty Szczecin oraz zagospodarowaniem nabrzeży nadodrzańskich w północnych dzielnicach miasta z hutą i jej nabrzeżami włącznie. Żadnych konkretnych deklaracji i zobowiązań na razie jednak nie podjęto. Holding V. Ships działa na całym świecie. Posiada 68 przedstawicielstw w 50 krajach, zatrudnia 1,1 tys. osób i ok. 20 tys. na 900 eksploatowanych statkach. Podstawową działalnością holdingu są usługi w zakresie kompleksowego zarządzania flotą handlową i świadczenie specjalistycznych usług dla armatorów, w tym także złomowanie jednostek. Holding zajmuje się także doborem i rekrutacją załóg pływających. Obecnie przygotowuje ofertę usługową dla polskich armatorów promowych.
 
Zofia Bąbczyńska-Jelonek
Namiary na Morze i Handel
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl