Sztokholm. Ratownicy odwołali w czwartek rano poszukiwania członka załogi szwedzkiego kontenerowca "Finnbirch", który zatonął w
środę wieczorem na Bałtyku. Jedna ofiara katastrofy zmarła w szpitalu, a 12 udało się uratować - podały w czwartek agencje.
Podczas akcji ratunkowej z morza wyciągnięto 13 osób i przetransportowano je
do szpitala w Kalmarze. Jedna osoba jednak nie przeżyła silnego wychłodzenia i zmarła.
Załoga statku, który płynął z Helsinek do duńskiego portu Aarhus z ładunkiem kontenerów i naczep samochodów
ciężarowych, składała się z czterech szwedzkich oficerów i dziesięciu filipińskich marynarzy
Statek przewrócił się na burtę i zatonął podczas silnego sztormu między szwedzkimi wyspami Olandią i
Gotlandią, położonymi na południe od Sztokholmu. Prawdopodobną przyczyną tragedii było przesunięcie się ładunku.
Akcję ratunkową, w której uczestniczyły dwa helikoptery i cztery statki handlowe,
utrudniał wiatr, którego szybkość dochodziła do 72 km na godzinę i fale o wysokości do 4,5 metra.