Działacze ekologicznej organizacji Greenpeace uważają, że ładunek ryb wwieziony do świnoujskiego portu na pokładzie
rosyjskiej jednostki "Regor", powinien zostać skonfiskowany. Chcą też zaostrzenia polskiego prawa.
Gdy "Regor" płynął z Morza Barentsa do Świnoujścia, aktywiści Greenpeace ogłosili, że w jego
ładowniach jest prawdopodobnie ryba pochodząca z nielegalnych połowów. Jednak inspektorzy rybołówstwa oraz weterynarze, którzy w świnoujskim porcie przeprowadzili kontrolę jednostki, nie znaleźli powodów,
aby obłożyć jednostkę lub ładunek sankcjami. To nie uspokoiło jednak ekologów.
- Jednym ze statków, z którego Regor odebrał towar, jest Elektron. Zastanawia fakt, że Elektron nadal łowi, podczas gdy
jego kapitan oraz firma, do której należy, odpowiadają przed rosyjskim sądem za nielegalne połowy ryb, unikanie inspekcji norweskiej straży wybrzeża i porywanie funkcjonariuszy tejże straży - twierdzi
Jacek Winiarski, rzecznik prasowy Greenpeace Polska.
Greenpeace uważa, że Polska powinna podpisać z Norwegią umowę o wymianie informacji o ładunkach dorsza, które docierają do Polski z Morza Barentsa,
a także opracować system weryfikacji, czy ryba oczekująca na wyładunek została odjęta od przydzielonych limitów połowowych.
- Skoro Polska nie może odmówić wyładunku ryb z takich statków jak "Regor
", jest to jawny znak, że należy w istotny sposób ulepszyć obowiązujące prawo - uważa przedstawiciel Greenpeace.