Nie cichnie wrzawa wokół kormoranów. Te niegdyś opiewane przez Piotra Szczepanika ptaki, które w czasach, gdy śpiewał
swój przebój były absolutną rzadkością, dziś stały się zmorą rybaków. Na Mierzei Wiślanej w rezerwacie Kąty Rybackie gniazdują 22 tysiące kormoranów. Nie wiemy natomiast, ile tych ptaków ma swoje kolonie
nad Zalewem Szczecińskim i Jeziorem Dąbskim. Złorzeczący na kormorany rybacy twierdzą, że jest ich przynajmniej 10 tysięcy i dziennie zjadają kilka ton ryb. Ornitolodzy mają na ten temat inne zdanie
mówiąc, że może ich tu być od 3 do 4 tysięcy sztuk. Faktem jednak jest, że populacja kormoranów się rozrasta i stają się one problemem, który trzeba będzie rozwiązać. Pozostaje tylko pytanie: jak?
-
Nie jestem zwolennikiem strzelania, bo wiem, że można stosować inne metody ograniczające liczebność populacji. Decyzja ministra środowiska, który zezwolił na kontrolowany odstrzał w naszym województwie,
ma wyjaśnić, czy kormorany, tak jak twierdzą rybacy, wyjadają cenne dla nich gatunki ryb, czy też nie. Na to pytanie odpowiedzą naukowcy z Akademii Rolniczej w Szczecinie, którzy sprawdzą zawartość
żołądków odstrzelonych ptaków - wyjaśnia wojewódzki konserwator przyrody Maciej Trzeciak.
Okazuje się, że krwawa regulacja populacji kormorana w naszym kraju, wcale nie musi być stosowana, tak jak
postuluje wielu rybaków. Przykładem może być eksperyment gdańskich naukowców, którzy wynajęli firmę wysokościową, by spryskać parafiną wybrane jaja ptaków w gniazdach. Parafina zatyka pory skorupy i
zarodek ginie. Jaja można spryskiwać także...olejem roślinnym. Bezkrwawą metodą na kormorana jest też podrzucanie do gniazd niezapłodnionych kurzych jaj. Dzięki temu ptaki nie zakładają kolejnych gniazd i
nie pojawiają się młode.
Z uzyskanych informacji wynika, że w Zachodniopomorskiem odstrzelono dotąd 30 kormoranów. Minister wydał zezwolenie na 400 sztuk. Jaki będzie efekt tego zarządzenia dowiemy się
zapewne za kilka miesięcy, bo odstrzał ma trwać do 20 grudnia. - Jeżeli okaże się, że kormorany rzeczywiście zjadają cenne z ekonomicznego punktu widzenia gatunki ryb, to jestem za tym, by ich populację
regulować w bezkrwawy sposób - mówi Maciej Trzeciak.