Źle ułożone kable miały być powodem odwołania Dariusza Wojcieszka ze stanowiska zastępcy dyrektora Urzędu Morskiego
w Szczecinie. Pomimo prośby Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Morskiego (EMSA) resort nie zgodził się również na przedłużenie terminu oddelegowania go do tej unijnej agendy jako eksperta narodowego.
Wojcieszek jest oburzony zarzutami i uważa, iż odwołanie ma charakter polityczny.
- Pismo przewodnie do dokumentu odwołującego mnie ze stanowiska zastępcy dyrektora podpisała sekretarka dyrektora
UMS. Jednocześnie urząd morski, a w ślad za nim resort gospodarki morskiej negatywnie ustosunkowały się do prośby EMSA o przedłużenie mojego oddelegowania w charakterze eksperta narodowego - mówi
Wojcieszek. Dodaje, że po upływie wypowiedzenia przestanie też być pracownikiem polskiej administracji morskiej, w której pracował prawie 20 lat.
Pytany o przyczyny zwolnienia ze stanowiska i odwołania
z EMSA, dyrektor UMS, Józef Gawłowicz tłumaczy, że powodem jest VTS, czyli elektroniczny system kontroli ruchu statków na torze wodnym: - W trakcie skrupulatnych badań zauważyliśmy pewne
nieprawidłowości.
Na pytanie: jakie? dyrektora stwierdził, że to "zbyt długi temat". - Były przerwy. To znaczy nie cały kabel światłowodowy, który powinien być chroniony, został zakopany na
dnie - tłumaczy. Dodaje, że układanie światłowodu powinno być sprawdzane, a przewód "powinien być zakopany poniżej pewnej bezpiecznej odległości, żeby go nie zerwano".
- Natomiast jeśli chodzi o
EMSA, to uważaliśmy, że rok pobytu p. Wojcieszka jest długim okresem i chcieliśmy, aby zastąpił go ktoś z Akademii Morskiej. Nastąpiły jednak trudności, bo nasz kandydat musi na nowo przejść wszystkie
procedury.
Dariusz Wojcieszek jest oburzony zarzutami w sprawie VTS. - W trakcie układania kabla światłowodowego byłem w UMS Głównym Inspektorem w Inspektoracie Ruchu Morskiego i w żadnym momencie nie
byłem odpowiedzialny za "układanie" kabla - oświadcza. Dodaje, że proces układania był "ściśle nadzorowany przez odpowiednie służby UMS i nadzór budowlany. Newralgiczne miejsca były kontrolowane
przez UMS przynajmniej raz w roku i badania te nie wykazały odstępstw od projektu.
Odwołany uważa, że powodem kroku dyrekcji i resortu był fakt, iż jest członkiem SLD (był nawet przewodniczącym tej
partii w Szczecinie). Dyr. Gawłowicz twierdzi natomiast, że w urzędzie SLD-owska młodzież traktowana jest na równi z innymi pracownikami.
Dariusz Wojcieszek pozostanie jednak z Lizbonie, gdzie ma
siedzibę EMSA; jako "cywilowi"' zaproponowano mu bowiem kontynuowanie pracy.