- Sprawa lokalizacji gazoportu nie jest jeszcze rozstrzygnięta - uspokajał radnych Szczecina Joachim Brudziński,
poseł i sekretarz generalny PiS. W piątek na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Szczecina radni przyjęli stanowisko popierające budowę terminala skroplonego gazu ziemnego w Świnoujściu.
Radni spotkali
się, na wniosek SLD, bo zaniepokoili się lipcową wypowiedzią premiera Jarosława Kaczyńskiego, że gazoport powstanie w Trójmieście. Stwierdzenie to padło, gdy trwały prace nad studium wykonalności
inwestycji.
- Niestety, nieoficjalne informacje które udało mi się uzyskać, nie są zbyt optymistyczne. Wszystko wskazuje na to, że decyzja została podjęta i jest dla regionu niekorzystna - powiedział
Krzysztof Zaremba, poseł PO.
Na sesji obecni byli prezydenci Szczecina i Świnoujścia, a także minister gospodarki morskiej Rafał Wiechecki i prezes Agencji Rozwoju Przemysłu, Paweł Brzezicki. W jego
imieniu pracownicy ARP przedstawili projekt finansowania inwestycji oraz handlu gazem, w którym ważną rolę odgrywa państwo. W powołanej spółce komandytowo-akcyjnej znalazłyby się również podmioty
prywatne. Według opracowania korzystniejsza byłaby budowa terminala na zachodnim wybrzeżu.
Jak poinformował min. Wiechecki, wstępny raport z ekspertyzy na temat studium wykonalności, którą zleciło
PGNiG, powinien być znany pod koniec września.
- W sprawie lokalizacji każda szanująca się firma doradcza, bierze pod uwagę sugestie czy życzenia premiera, nawet te zakulisowe, a co dopiero
wyrażane przez niego publicznie - przestrzegał poseł SLD, Jacek Piechota. Jego zdaniem "bezpieczeństwo energetyczne kraju musi kosztować, ale są granice tych kosztów, które może ponieść gospodarka".
Według Piechoty czasu na starania o terminal jest więcej, bo z jego nieoficjalnych informacji uzyskanych z PGNiG wynika, że decyzja o miejscu jego budowy zapadnie dopiero w połowie 2007r.
Zwracając
się do posła SLD Joachim Brudziński zauważył, że Rosjanie i Niemcy nie przejmują się kosztami gazociągu na dnie Bałtyku, który połączy oba kraje. - Ta rura omija naszą strefę ekonomiczną, co rodzi dla
tych inwestorów straszne koszty, ale oni decyzję podjęli - ripostował. Według Brudzińskiego Polska musi sobie zabezpieczyć kolejne, niezależne od Rosji źródło dostaw gazu.
- Kilka dni temu premier
Kaczyński dostał ode mnie pełną dokumentację przygotowaną przez prezesa portu, Janusza Catewicza. Zapoznał się z nią i powiedział, że mówiąc o lokalizacji w Trójmieście, zasugerował się informacjami,
które uzyskał z tamtego środowiska. Zapewnił mnie, że ostateczna decyzja będzie podjęta tylko i wyłącznie w oparciu o przesłanki ekonomiczne - uspokajał sekretarz PiS.