Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Kraj do robienia interesów

Namiary na Morze i Handel, 2006-08-25

Z Andrzejem Kanthakiem, prezesem Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, rozmawia Lechosław Stefaniak. - W dwa lata po wejściu Polski do Unii Europejskiej, stajemy się coraz bardziej atrakcyjnym krajem dla zagranicznych inwestorów, którzy w ub.r. zainwestowali tu 7,7 mld USD, a w br. ma być to kwota ok. 10 mld USD. Co sprawia, że napływa do nas coraz więcej kapitału i że rośnie nasza atrakcyjność? - Obecnie Polska jest bardzo dobrze postrzegana przez inwestorów, szczególnie tych z Dalekiego Wschodu. Notujemy bardzo duży napływ inwestycji z tamtego regionu. Niewątpliwie, powodem tego jest fakt, że Polska jest członkiem Unii Europejskiej. Drugą, liczną grupę, stanowią inwestorzy europejscy oraz z pozostałych krajów, którzy są już obecni w Europie. Wyraźnie obserwowane przegrupowanie spowodowane jest m.in. niższymi kosztami pracy u nas oraz zasobami bardzo dobrze wykwalifikowanej siły roboczej, której w krajach Europy Zachodniej już zaczyna brakować. Z tych powodów obserwujemy, że przybywają do nas inwestorzy z krajów, które jeszcze kilkanaście lat temu same były atrakcyjnym miejscem do inwestowania, jak Irlandia czy Hiszpania. Jeśli chodzi o sektory gospodarki, to niewątpliwie w ostatnim czasie dominującym jest sektor technologii ciekłokrystalicznych, gdzie notujemy zainteresowanie inwestowaniem w Polsce kilku potentatów w skali światowej. Niedawno prasa donosiła o nowej, dużej inwestycji w Pomorskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej, w Łysomicach k. Torunia, gdzie japoński Sharp zamierza wybudować fabrykę ekranów ciekłokrystalicznych. Deklarowane zatrudnienie wyniesie tam co najmniej 3 tys. osób, a wartość inwestycji szacuje się na przynajmniej 150 mln USD. Nie wspominam już o inwestycjach towarzyszących, bo na ogół tak dużym inwestycjom towarzyszą firmy kooperacyjne, które lokalizują się na pobliskim terenie. Można się więc spodziewać, że oprócz tych bardzo ostrożnych danych, zarówno pod względem wartości, jak i nowych miejsc pracy, liczby będą znacznie większe. W naszych przewidywaniach, łącznie przybyć może nawet do 10 tys. miejsc pracy. - W jakie jeszcze dziedziny gospodarki inwestują zagraniczne firmy? - Dużym zainteresowaniem cieszy się również branża motoryzacyjna. Jest to jeden z sektorów bardzo dobrze postrzegany, także u nas w kraju. Są zapowiedzi i wstępne rozmowy z nowymi inwestorami, bardzo znanymi firmami zagranicznymi, których nazw nie mogę jeszcze ujawnić. Są to firmy, które do tej pory w Polsce nie produkowały, a przymierzają się do tego. Jest wreszcie zupełnie nowa dziedzina, która pojawiła się niedawno, a która jest bardzo mile widziana, mianowicie wszelkie odmiany business process offshoring, czyli centra usługowe. To samo dotyczy coraz powszechniej przenoszonych do Polski ośrodków badawczo-rozwojowych wielkich korporacji, a więc tego typu działalności, na której polskiej gospodarce szczególnie powinno zależeć, ponieważ zagospodarowuje ona wykształconą, młodą, polską inteligencję, stwarzając atrakcyjną alternatywę wobec emigracji. Chodzi głównie o usługi finansowe, księgowe, administracyjne, analityczne, w których najistotniejszą wartością jest myśl intelektualna i wysokie kwalifikacje pracowników. W tej chwili prowadzimy rozmowy na temat blisko 20 takich projektów. Częściowo są to firmy z krajów dawniej u nas nieobecnych, jak np. Indie, które kilkanaście lat temu same były miejscem inwestowania w centra usługowe z krajów Europy i Stanów Zjednoczonych. Po zapoznaniu się z know-how próbują teraz transferować technologie dalej za granicę i otwierają centra usługowe w Polsce. Są jednak też znane firmy i banki międzynarodowe, np. GE Money Bank, który ma zamiar stworzyć takie centrum w naszym kraju. Wydaje mi się, że również polskie firmy, we współpracy z tymi nowymi centrami usługowymi, posiądą know-how po kilku latach będą mogły eksportować wiedzę w inne rejony świata. - Czy to znaczny, że zagraniczni inwestorzy wysoko oceniają Polaków - dobrze wykształconych i chętnych do pracy? - Oceniają bardzo wysoko - i takie opinie słyszymy nie tylko w kraju, ale również za granicą, gdzie młodzi polscy, wykształceni pracownicy zdobywają bardzo ważne miejsca w wielu znanych firmach. Według międzynarodowych badań (PISA), przy identycznej jakości kapitału ludzkiego w Polsce i starych państwach członkowskich UE, jego koszt w naszym kraju jest 3-4 razy mniejszy. - Według Ernst&Young, Polska znajduje się na 5. miejscu w świecie pod względem atrakcyjności inwestycyjnej, a na 1. w Europie. Czy może pan to potwierdzić? - Nawet spotkałem się z bardziej optymistycznymi danymi, ale wydaje mi się, że realnie tak możemy powiedzieć. - Jak zatem w tym rankingu plasuje się Wybrzeże, a szczególnie gospodarka morska? Czy jest ona atrakcyjną dziedziną do inwestowania? - Z przykrością muszę powiedzieć, że jeśli chodzi o nowe inwestycje, to np. województwa pomorskie nie należy do krajowej czołówki. Myślę, że głównym czynnikiem, który to spowodował, jest brak infrastruktury, a więc autostrady i odpowiedniej sieci komunikacyjnej, drogowej, kolejowej. Tym niemniej, są już pierwsze inwestycje, które realizowane są w portach: budowa terminali kontenerowych w Gdańsku i Gdyni, czy zupełnie nowa inwestycja towarzysząca - planowana budowa centrum logistycznego, o wartości kilkakrotnie większej niż samego terminalu, w Gdańsku. Powstanie wiele nowych miejsc pracy. Oprócz tego, czekają nas bardzo duże inwestycje w rafinerii gdańskiej oraz, być może, gazo-porcie - choć to jeszcze sprawa nieco odległa, Miejmy więc nadzieję, że sytuacja będzie się systematycznie poprawiała. - Ale czy to dość odległe miejsce województwa pomorskiego w ogólnopolskim rankingu jest spowodowane tylko złą infrastrukturą komunikacyjną? - Historycznie patrząc, Gdańsk zawsze żył z handlu - i to jest jego główny atut. Obecnie województwo jest fizycznie zbyt oddalone od strategicznych rynków zbytu unijnej "piętnastki" (ok. 3/4 polskiego eksportu). Różne były założenia strategii rozwoju gospodarczego tego regionu, ale myślę, że jednak powinniśmy tu stawiać przede wszystkim na nowoczesne usługi, oparte na wiedzy i nowych technologiach oraz na handel i usługi związane z gospodarką morską, gdyż od wieków związek z morzem był głównym źródłem bogactwa Gdańska. Jesteśmy też stosunkowo silni w turystyce, mamy naturalne walory, których pozbawione są inne regiony i powinniśmy lepiej je wykorzystywać. Obserwujemy odkrywanie Polski przez zamożnych pacjentów i kuracjuszy, którzy mocniej zaistnieją w naszym regionie, pod warunkiem dokonania odpowiednich inwestycji turystycznych, spełniających światowe standardy. Pojawiają się również nowe dziedziny inwestowania w sferze intelektualnej, jak chociażby inwestycja Reutersa w Gdyni. - Czy pomorskie samorządy powinny bardziej włączyć się w kampanię przyciągania inwestorów zagranicznych? - Z pewnością tak! Województwo pomorskie osiąga duże sukcesy pod względem pozyskiwania środków z funduszy Unii Europejskiej i znajduje się w czołówce kraju. Natomiast, jeśli chodzi o inwestycje, jest już gorzej. Jako konsul honorowy Wielkiej Brytanii uczestniczyłem w wielu debatach na temat przyczyn, powodujących, że Gdańsk nie tylko nie znajduje się w czołówce, ale też ustępuje takim miejscowościom, jak chociażby wrocławskie Kobierzyce, które w ogóle są ewenementem. Spotykam się z taką sytuacją, że przyjeżdżają zagraniczni inwestorzy, którzy nigdy nie byli w Polsce i mówią, że chcieliby zbudować jakiś zakład w Kobierzycach, nie potrafiąc nawet dokładnie wymówić tej nazwy. Niektórzy przyjeżdżają z wiedzą taką, jakby do inwestowania w Polsce było tylko to miejsce. Jeżeli spojrzymy na listę inwestycji planowanych na najbliższe lata, to istotnie Kobierzyce dominują nie tylko nad innymi miastami, ale wręcz całymi regionami, w których nie ma tylu inwestycji, ile jest na tym małym skrawku ziemi w pobliżu Wrocławia. Ale, wracając do inwestycji w województwie pomorskim: nie ma jasnej odpowiedzi, dlaczego nie potrafimy być konkurencyjni. Tych czynników jest, oczywiście, wiele i z pewnością większa aktywność w pozyskaniu nowych terenów atrakcyjnych do inwestowania (a nie mamy odpowiednio przygotowanych obszarów) jest też jednym z kluczowych elementów, które powinny zachęcić inwestorów. Również w ocenie Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, samorządy wszystkich szczebli województwa pomorskiego powinny intensywniej walczyć o nowego inwestora, głównie poprzez przygotowywanie nowych lokalizacji, które w żargonie PAlilZ nazywamy lokalizacjami typu A (praktycznie gotowe do rozpoczęcia działalności) i B (wymagające stosunkowo niewielkich dostosowań). - Ostatnio znów mówi się o możliwościach wejścia zagranicznych inwestorów do stoczni w Gdyni i Gdańsku. Jak duże jest zainteresowanie polskim przemysłem okrętowym? - Pomimo bardzo dobrej koniunktury w światowym przemyśle okrętowym, niestety, zainteresowanie zagranicznych inwestorów naszymi stoczniami jest stosunkowo niewielkie, czego dowodem był chociażby przetarg ogłoszony na zbycie udziałów w Stoczni Gdańskiej. Ofert wpłynęło niewiele, a ich wartość była też bardzo skromna, delikatnie mówiąc. Mam nadzieję, że uda się doprowadzić do tej transakcji, natomiast zainteresowanie nie jest takie, jakiego należałoby oczekiwać. - Czy najbliższe lata, po zbudowaniu autostrady A-1, będą dla Pomorza lepsze? Czy może pojawią się też inne pozytywne czynniki? - Mam nadzieję, że atrakcyjność Pomorza wzrośnie, chociażby wspomniana już inwestycja w Łysomicach, która powinna dokonać pewnego przełomu. 31 lipca br. podpisaliśmy umowę na dużą, nową inwestycję w Stargardzie Szczecińskim, która również należy do Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Będzie to budowa zupełnie nowego zakładu opon japońskiej firmy Bridgestone, o wartości 200 mln euro, dająca zatrudnienie – według wstępnych założeń - dla 760 osób. Jest to pierwsza tak duża inwestycja na Pomorzu Zachodnim od wielu lat i - jak ktoś powiedział obrazowo - jest to jakby wbicie dzidy w zupełnie dziewiczy teren. A więc są pewne oznaki, że to ożywienie inwestycyjne dojdzie również do naszego regionu. - Czy mogą na to wpłynąć także zasadnicze przekształcenia PAlilZ, jakie planowane są w najbliższych miesiącach? - Z pewnością tak. Trwają właśnie prace legislacyjne nad projektem nowej ustawy o Polskiej Agencji Handlu i Inwestycji (w tej chwili ustawa omawiana jest w sejmowej podkomisji), w którą ma być przekształcony PAlilZ. Oprócz podstawowych działów, którymi w chwili obecnej zajmuje się Agencja, czyli promocji gospodarczej Polski i obsługi inwestorów zagranicznych, dojdą jeszcze dwa duże filary. Pierwszym będzie rozwój polskiego eksportu i w ramach tej działalności PAlilZ przejmie część zadań 45 dawnych wydziałów ekonomiczno-handlowych ambasad, które zostały podzielone i w części przeszły pod skrzydła MSZ. Agencja będzie zajmowała się tam działalnością promocyjną polskiej gospodarki w naszych placówkach za granicą. Jest to zupełnie nowa działalność. Natomiast drugim filarem będzie możliwość udzielania wsparcia finansowego polskim przedsiębiorcom, starającym się rozwijać swój eksport. PAlilZ będzie instytucją wdrażającą program operacyjny "Innowacyjna gospodarka". W jego ramach, przewidziano 4 zadania, które będą realizowane przez Agencję. Będą także konkretne instrumenty finansowe, wspierające naszych przedsiębiorców i ich działania proeksportowe. - Dziękuję za rozmowę.
 
Lechosław Stefaniak
Namiary na Morze i Handel
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl