Polska nie wykorzystała szansy na odnowienie swojej floty rybackiej - takie wnioski przedstawiła Najwyższa Izba
Kontroli, która sprawdziła jak realizowano program restrukturyzacji i modernizacji rybołówstwa. Jego celem było dostosowanie floty do zasobów Bałtyku, poprzez jej modernizację oraz złomowanie najstarszych
i najgorszych kutrów i łodzi. Ich właściciele oraz załogi otrzymali finansowe rekompensaty.
Dostosowanie wielkości floty do zasobów połowowych zostało zrealizowane - ale, zdaniem NIK, w sposób
niekorzystny dla rybaków, gdyż głównie poprzez likwidację jednostek. W miejsce niszczonych łodzi i kutrów polscy rybacy nie wybudowali ani jednej nowej jednostki. Według NIK, winę za to ponoszą urzędnicy,
głównie z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Unijny program dawał czas na budowę nowych jednostek do końca 2004 r. Ministerstwo wydało rozporządzenie w tej sprawie dopiero w styczniu 2005 r. Nie było
szans na budowę nowych kutrów. Pieniądze (93 mln zł) jednak nie przepadły. Przesunięto je na modernizację jednostek.
Andrzej Donigiewicz, dyrektor szczecińskiej delegatury, wyjaśnił że NIK podjął
kontrolę z własnej inicjatywy, celem sprawdzenia, jak wydawane są pieniądze z budżetu państwa i Unii Europejskiej.