Drugi dzień trwają poszukiwania 58-letniego wędkarza, który zaginął w poniedziałek na Zalewie Szczecińskim w okolicach Wolina. Jego koledze
udało się dopłynąć do brzegu po tym, jak wywróciła się łódź, z której łowili ryby.
W poniedziałek, tuż po obiedzie 68-letni Zenon K. z Poznania i 58-letni Henryk S. (zamieszkały w Niemczech) wybrali
się na ryby na Zalew Szczeciński - w okolicach strzeżonej plaży w Wolinie. Obaj panowie wraz z rodzinami wypoczywali w Recławiu (gmina Wolin).
Trzyosobową łódź z silnikiem o mocy 5 KM zakotwiczyli
około 600 metrów od brzegu i zaczęli łowić ryby. Niespodziewanie zerwał się porywisty wiatr, który przewrócił lekką plastikową łódź o długości 3,80 metra. Obaj mężczyźni znaleźli się w wodzie. Zenon K
zdążył założyć koło ratunkowe, a jego kompan w kamizelce ratunkowej usiadł na odwróconej do góry dnem łódce. Mężczyźni próbowali dopłynąć do brzegu, jednak silny wiatr spychał ich w głąb zalewu, aż w
końcu Zenon K zdecydował się płynąc do brzegu wpław. Zachęcał do tego również Henryka S., ten jednak miał twierdzić, że nie może zostawić łodzi i będzie jej pilnował.
Poznaniak dopłynął do brzegu i
natychmiast powiadomił straż pożarną oraz policję. Zorganizowano akcję ratunkową i przystąpiono do poszukiwań Henryka S. Pierwsi na miejscu byli wolińscy strażacy. Wezwano policyjny helikopter, statki
ratownicze z Trzebieży i Świnoujścia, ratowników SAR z Dziwnowa, WOPR-owców i strażaków z Kamienia Pomorskiego. Niestety, mimo trwających kilkanaście godzin poszukiwań nie znaleziono ani Henryka S., ani
jego łodzi.
Wczoraj od rana kontynuowano poszukiwania.
- Przeczesaliśmy nabrzeże od strony Płocina, Sułomina, aż pod Karnocice. Znaleźliśmy wędkę i dwa wiosła, niestety - łodzi i wędkarza ani
śladu... - powiedział kierujący akcją starszy aspirant Robert Cyburt z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kamieniu Pomorskim.
Około g. 14 silny wiatr i wysoka fala spowodowały, że
poszukiwania przerwano. Miały być wznowione, kiedy tylko pogoda się poprawi.