Po kilku latach kooperacji w grupie stocznia produkcyjna z Gdańska znów działa na własny rachunek. To efekt przejęcia 32 procent akcji
tej spółki przez Agencję Rozwoju Przemysłu od Stoczni Gdynia.
- Jednocześnie Stocznia Gdańska - Grupa Stoczni Gdynia zmieniła nazwę na Stocznia Gdańsk SA, a wraz z tym zmienił się statut spółki -
poinformował niedawno jej prezes, Andrzej Jaworski.
Jaworski wyjaśnił ponadto, że z nowego statutu firmy, zarejestrowanego już w sądzie gospodarczym, wykreślono wszelkie wzmianki o tym, że gdańska
firma w swojej działalności ma uwzględniać interesy i dobro grupy stoczni, do której wcześniej należała.
Powstanie nowego podmiotu gospodarczego o nazwie Stocznia Gdańsk to efekt przejęcia za długi
przez Agencję Rozwoju Przemysłu 32 proc. akcji Stoczni Gdańskiej. Zapłaciła za nie po 5 zł, co łącznie dało 12,7 mln zł. Wcześniej 100-procentowym właścicielem Stoczni Gdańskiej była Stocznia Gdynia.
-
Pozostałe jeszcze 68 proc. akcji jest zajęte przez ARP i jej spółki zależne - wyjaśnia Jaworski.
Agencja objęła akcje, a w zamian umorzyła Stoczni Gdynia jedną z pożyczek.
- Nowa nazwa firmy to
decyzja symboliczna, ale oznacza również, że problemy Stoczni Gdynia nie będą się już przenosić na problemy gdańskiego zakładu - powiedział niedawno PAP przewodniczący rady nadzorczej Stoczni Gdańsk,
Roman Gałęzewski.
Dodał, że do końca roku powinno dojść do podwyższenia kapitału zakładowego spółki. Nabyciem dodatkowych akcji są zainteresowani: ukraiński Donbas, włoscy przedsiębiorcy oraz izraelski
armator Rami Ungar.
Przejęcie kontroli nad firmą przez ARP oznacza tak naprawdę jej ponowną nacjonalizację, gdyż agencja jest podmiotem zależnym od Ministerstwa Skarbu Państwa.
W I kwartale tego
roku przychody gdańskiej firmy wyniosły 74 mln zł. W tym samym okresie ub.r. osiągnęły 60 mln zł. Stocznia Gdańska ma portfel zamówień na budowę statków na najbliższe trzy lata.