Monografię 60-lecia szkolnictwa morskiego w Szczecinie we wspomnieniach absolwentów zamierza wydać Akademia Morska. Będzie to
jeden z elementów przyszłorocznych obchodów jubileuszowych. Główne uroczystości będą w czerwcu w trakcie Dni Morza.
W założeniach monografia ma być zbiorem żywych, bogato ilustrowanych wspomnień
pisanych przez absolwentów morskich szkół i uczelni istniejących w różnych okresach w Szczecinie. Takiej monografii dotychczas nie było i dobrze byłoby, żeby się pojawiła. Żeby ukazała zawiłą historię
szczecińskiego szkolnictwa morskiego, sylwetki niezwykłych wykładowców, losy absolwentów i atmosferę minionych lat. Na pewno ciekawe będzie porównanie wspomnień absolwentów pierwszej w Szczecinie
Państwowej Szkoły Morskiej ze wspomnieniami tych, którzy kończyli Wyższą Szkołę Morską czy współczesną Akademię Morską. Jak zmieniały się marzenia, oczekiwania, jak trzeba się było zmagać z
rzeczywistością. A ta często okazywała się trudniejsza od najsilniejszego sztormu.
Napiszą jak pływać zakazali
To właśnie pierwsi absolwenci PSM poznali gorycz decyzji władz PRL zakazujących
im pływania. Niektórzy musieli nawet w ciągu doby wyjechać w głąb Polski. Przyczyną tych zakazów było najczęściej nieodpowiednie pochodzenie, posiadanie rodziny za granicą itp.
Spotkało to m.in.
kpt.ż.w. Eugeniusza Daszkowskiego. Należał do Szarych Szeregów i to wystarczyło. Przez kilka lat miał zakaz pływania. W wydanej 9 lat temu "Szkole Wilków Morskich" opisał naukę w PSM, znakomicie
sportretował wykładowców i niektórych kolegów. Jest autorem 18 książek marynistycznych i chętnie wróci do wspomnień.
Absolwenci PSM z zakazem pływania, dopiero po upływie kilku lat mogli wrócić do
zawodu. Dziś nikt takich zakazów nie stawia, droga na morze jest otwarta nie tylko u polskich armatorów, ale i zagranicznych. I od lat to właśnie ci ostatni są głównymi pracodawcami absolwentów morskiej
uczelni.
- Nie poszliśmy w kierunku suchej monografii opracowanej przez jednego autora, bo zależy nam aby była to mozaika wspomnień - zaznacza kpt. ż. w. Wiktor Czapp, szef Szczecińskiego Klubu
Kapitanów Żeglugi Wielkiej. -Każdy zachował w pamięci inne wydarzenia, inne miał początki pracy zawodowej. Wspomnienia nie powinny przekraczać 3 - 4 stron maszynopisu, oczywiście mile widziane są zdjęcia.
A termin składania prac w Akademii Morskiej mija 1 grudnia br.
Nie ma rzeczy niemożliwych
Państwowa Szkoła Morska istniała w Szczecinie zaledwie 6 lat, od roku 1947 do 1953. Potem aż do 1962
roku nie było w Szczecinie szkoły morskiej. W tamtym roku zaczęto ją pośpiesznie organizować w postaci Państwowej Szkoły Rybołówstwa Morskiego, w rok później reaktywowano Państwowa Szkołę Morską.
Połączenie tych dwóch szkół dało w 1969 roku początek Wyższej Szkole Morskiej, która 2 lata temu stała się Akademią Morską. Szkolnictwo morskie, to także Liceum Morskie, którego siedzibą od 1973 do 1982
roku był statek "Kapitan K. Maciejewicz" cumujący u podnóża Wałów Chrobrego. Statek poszedł na złom, pozostał tylko maszt stojący przy wjeździe do miasta. Liceum przeniesiono do Polic, ale tam
istniało tylko do 1^85 roku.
- Ta szkoła nauczyła nas wszystkiego co wżyciu ważne, wszczepiła odwagę i przekonanie, że nie ma rzeczy niemożliwych - mówią zgodnie jej absolwenci Jacek Świerkowski
(doradca zarządu PKP Cargo) i Krzysztof Kie lek(przedsiębiorca). Obaj deklarują napisanie swoich wspomnień.
Nie warto tego odkładać
Na pewno nie zabraknie wspomnień kpt. Jana Pruffera,
absolwenta pierwszego rocznika PSM i ostatniego dowódcy słynnego statku-liceum "Kapitan K. Maciejewicz". Swoje wspomnienia napisze też Zbigniew Sak, absolwent PSM i swego czasu najmłodszy kapitan w
Polskiej Marynarce Handlowej. Tak bardzo chciał jak najszybciej dostać się na morze, że w swój pierwszy rejs popłynął jako steward, bo tylko takie stanowisko mu zaproponowano.
Absolwentką PSM jest
także Danuta Kobylińska - Walas, pierwsza Polka, która otrzymała dyplom kpt.ż.w. Też zapewne napisze kilka słów. Opisanie swoich wrażeń obiecuje również kpt. Elżbieta Trzeciak-Zawadzka, jedyna w Polsce
kobieta posiadająca dyplom kapitana żeglugi wielkiej rybołówstwa morskiego. To pani kapitan i kpt. Anatol Magdziak są współorganizatorami pierwszego w Szczecinie w 2003 roku zjazdu "śledziołapów"
czyli absolwentów Państwowej Szkoły Rybołówstwa Morskiego. Uczestniczyło w nim ponad 100 osób. Wielu absolwentów widziało się po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat.
- Kilku kolegów zostało
nawigatorami w PLL LOT- mówi Magdziak. - Chciałbym ich też namówić na wspomnienia. Do grudnia niby czasu jest sporo, ale nie warto tego odkładać na ostatnią chwilę.
To samo powtarza Jacek Trojanowski,
absolwent WSM, dziś pracownik naukowy Akademii Morskiej. Szczecińska uczelnię kończyli także jego dwaj synowie.