Jeszcze tydzień będzie miał holenderski statek "Rotterdam", cumujący w porcie w Gdańsku, na formalne uzupełnienie
odwołania od decyzji polskich władz, nakazujących mu opuszczenie polskich wód terytorialnych. Jeśli tego nie zrobi, zostanie odholowany - poinformował wczoraj minister gospodarski morskiej Rafał
Wiechecki.
Urząd Morski w Gdyni nakazał "Rotterdamowi" opuścić gdański port do 10 lipca, ponieważ na jego pokładzie znajdują się worki z luźnym azbestem, o czym kapitan statku nie poinformował
władz portu przed uzyskaniem zezwolenia na cumowanie. Także w kadłubie statku znajduje się azbest, który chroni konstrukcję przed pożarem.
"Rotterdam" nie zastosował się do polecenia Urzędu
Morskiego i złożył odwołanie od jego decyzji do drugiej instancji, czyli Ministerstwa Gospodarki Morskiej.
Wiechecki wyjaśnił, że armator twierdzi w odwołaniu, iż poinformował władze portu o
znajdującym się na pokładzie azbeście.
"Uważają również, że zawarli umowę ze Stocznią Gdańską na remont statku na poważną kwotę. Mówi się o kwocie 100 mln zł. Co więcej twierdzą, że drugi statek z
Holandii płynie do Polski, żeby zabrać "azbest ruchomy z powrotem do Holandii" - powiedział minister.
Zaznaczył, że w odwołaniu brakuje jednak odpowiednich pełnomocnictw, dlatego ze względów
formalnych nie może ono zostać przyjęte. Poinformował, że da holenderskiemu armatorowi jeszcze tydzień na uzupełnienie dokumentów. Jeśli tego nie zrobi, "Rotterdam" zostanie odholowany z Polski,
kosztami zaś obciążony zostanie armator.
Wiechecki podkreślił, że chce, aby stocznia remontowała statek. Zanim jednak to się stanie, ruchomy azbest z ładowni "Rotterdamu" musi zostać przeładowany
na inny statek i wywieziony z Polski. Jego zdaniem, przeładunek powinien się odbyć poza polskimi wodami terytorialnymi lub przynajmniej na redzie, aby nie stwarzać zagrożenia w porcie. Dodał, że chce też
aby armator jednoznacznie zadeklarował, że zajmie się azbestem, który zostanie usunięty z kadłuba statku podczas planowanego remontu.
Holenderski transatlantyk ss. "Rotterdam" wpłynął do portu w
Gdańsku w lutym 2006 r., aby przeprowadzić remont. Na jednostce jest ok. 180 ton azbestu, co budziło niepokój i protesty ekologów. Ok. 100 ton tego rakotwórczego materiału miałoby być usunięte w czasie
remontu. Jednostka miała być przerobiona na centrum hotelowo-szkoleniowe.