Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Udziały na wagę portu

Kurier Szczeciński, 2006-06-30
Prywatna spółka zarabia kosztem Portu Handlowego Świnoujście - twierdzi jeden z udziałowców tamtejszej spółki. Druga strona odpiera, że zarzuty są absurdalne. W tle jest walka o 45 procent udziałów, które musi sprzedać zarząd zespołu portów. Po kilku latach opóźnienia Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście na mocy ustawy wycofuje się z przeładunków i usług w portach w Szczecinie i Świnoujściu, więc sprzedaje swoje pakiety udziałów zainteresowanym firmom. W imieniu państwa będzie natomiast nadal właścicielem nabrzeży i terenów portowych. Na sprzedaż ZMPSiŚ wystawił także 45 procent, które posiada w spółce eksploatacyjnej (przeładunkowej) Port Handlowy Świnoujście. Udziałowiec oskarża Według Artura Kucharczyka, jednego z udziałowców PHŚ, ze spółką nieczysto współpracuje firma Port-Serwis, która ponad 90 proc. przychodów czerpie z kooperacji z Portem Handlowym i jego spółką holowniczą Port- Hol. - Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że największe pakiety udziałów w Port-Serwisie posiada kadra kierownicza PHŚ. To z kolei przekłada się na wyniki P-S, który przez pierwsze półrocze 2005 r. wykazywał dużą stratę. Natomiast w drugim półroczu ub.r., od kiedy panowie z rady nadzorczej i zarządu PHŚ nabyli spore udziały w P-S, spółka doznała prawdziwej metamorfozy osiągając rewelacyjny wynik finansowy i wykazując prawie 730 tys. zł zysku tylko za drugie półrocze - mówi A Kucharczyk. Udziałowiec opublikował zarzuty na łamach "Nowego Wyspiarza". Wyliczył, że inwestując 100 zł w jeden udział Port-Serwisu jego właściciele zarobili na każdym z nich 1400 zł tylko za drugie półrocze 2005 roku. - Udziałów takich kadra zarządzająca posiada 14, a jeden aktywista związkowy nawet 15. Pozostali pracownicy posiadają symbolicznie od 1 do 4 udziałów tylko po to, aby legitymizować działania. W Porcie Handlowym takich wyników finansowych rzecz jasna nie osiągnięto, na każdy udział przypadło jedynie około 60 zł dywidendy. Jeśli podzielimy kwotę zysku Port-Serwisu przez ilość udziałów w PHŚ, wychodzi nam, że kieszenie udziałowców Portu Handlowego uszczuplono o mniej więcej 65 zł na każdy udział - szacuje. Kucharczyk zarzuca przedstawicielom Skarbu Państwa w radzie nadzorczej Portu Handlowego tolerowanie tej sytuacji. Alarmuje, że Port-Serwis chce kupić 45 proc. udziałów wartych 9 mln zł angażując zaledwie 50 tys. zł, która to kwota stanowi kapitał założycielski Port-Serwisu. - Inicjatorzy tego pomysłu mają nadzieję że brakującą kwotę wyciągną różnymi mętnymi sposobami z Portu Handlowego. Zdają sobie bowiem sprawę, że nie znajdą banku, który pożyczy im pieniądze na zakup udziałów - oskarża. Prezesi: to absurd Zupełnie inny obraz przedstawiają prezesi, zarówno PHŚ, jak i P-S. Wojciech Osuch, prezes Port-Serwisu, przypomina, że decyzja o utworzeniu jego spółki zapadła w 2003 r. w trudnym czasie, gdy spadły przeładunki, port miał straty i trzeba było zwolnić ok. 100 osób. Port-Serwis dał im pracę i stał się zabezpieczeniem na okresy spiętrzeń przeładunków. - 2004 r. - pierwszy w naszej działalności, zaczynaliśmy z 30 pracownikami, zakończyliśmy niewielkim zyskiem. Teraz zatrudniamy ponad 80 osób, a jeżeli jest potrzeba, dodatkowe zatrudniamy na umowę-zlecenie. Udziałowców jest ponad 170. Zysk, który mieliśmy w drugim kwartale 2005 r. to efekt zwiększenia obrotów oraz niższych kosztów pracowniczych niż w PHŚ. Umowa między nami zawarta jest na warunkach rynkowych, podobnie jak ze stocznią czy innymi firmami. Osucha wspiera Marek Kowalewski, prezes PHŚ. - Te zarzuty to absurd. Co zaś się tyczy zysków, sprawa jest prosta: W I kwartale 2005 wszystkie spółki, łącznie z PHŚ, wyszły na minus. My po czterech miesiącach mieliśmy minus 3,157 mln zł. Potem przeładunki ruszyły, więc wzrosło również zapotrzebowanie na siłę roboczą. PHŚ na koniec 2005 r. osiągnął 2,6 mln zł zysku - wylicza Kowalewski. Prezes Portu Handlowego twierdzi także, że gdy zdecydowano się sprzedać pracownikom udziały w P-S, nie było chętnych, więc kupili ci, co mieli pieniądze. W sumie z PHŚ było 75 osób. - Wśród nich byłem ja i mój zastępca. Nie jesteśmy jednak we władzach Port-Serwisu. Nic bez nas Zarządy obu spółek nie kryją, że nie chcą inwestora, który objąłby udziały w PHŚ poza ich kontrolą. -Boimy się - mówi Osuch. - Pracownicy i udziałowcy naszej firmy oraz PHŚ byliby w takiej sytuacji grupą zagrożoną. Podobnego zdania jest Kowalewski: - Uważam, że udziałowcami PHŚ powinni się stawać właściciele ładunków i przewoźnicy. Niedobrze jednak by było, gdyby decydował tylko jeden przewoźnik, bo on może nie wpuścić pozostałych, a inne sfery działalności portowej może potraktować marginalnie. My już mamy partnerów, którzy godzą się na wejście do PHŚ metodą podwyższenia kapitału, ale w chwili gdy P-S kupi te 45 proc. Jednemu z nich wystarczyłoby 10 proc. Ale w zamian chce zrealizować swoje projekty, np. zapewni dodatkowe 500 tys. ton towarów rocznie. Szczakowa w tle Drugim chętnym na 45 proc. udziałów w PHŚ, którego obawia się świnoujskie kierownictwo, jest firma PCC Rail Szczakowa SA. I w przeciwieństwie do spółki pracowniczej, jaką jest Port-Serwis, podmiot ten należy do młodego (powstał w 1993 r.), ale bardzo dynamicznie rozwijającego się koncernu niemieckiego z Duisburga. - Są przepisy, które wykluczają blokowanie innym podmiotom korzystanie z infrastruktury portowej czy transportowej, więc nie rozumiem wymyślonych obaw kierownictwa tych spółek - mówi Mieczysław Olender, prezes holdingu PCC Rail, który grupuje 11 firm transportowo-logistycznych w Polsce i za granicą. Skrót PCC to Petro Carbo Chem. Koncern zajmuje się bowiem handlem energią i surowcami, produkcją chemiczną oraz transportem i logistyką. Spółka-córka PCC Rail Szczakowa to kopalnia piasków kwarcowych, która przeobraziła się w największego prywatnego przewoźnika kolejowego w Polsce. Firma chciałaby także wejść do Drobnicy-Port Szczecin. Zarząd Portu skontroluje Tymczasem kierownictwo zespołu portów, które wystawiło udziały na sprzedaż, zapowiada, że przyjrzy się sprawie rzekomego żerowania P-S na PHŚ-u. Dariusz Rutkowski, prezes spółki- matki jaką jest ZMPSiŚ, podchodzi jednak ostrożnie do ferowania opinii, zwłaszcza że, jak mówi, wcześniej miał już do czynienia z kilkoma doniesieniami świnoujskiej gazety, gdzie "pisano coś, co było nieprawdą". - Zarząd Portu oczywiście interesuje się wszystkim, co dotyczy majątku naszej spółki. Zwróciliśmy się do rady nadzorczej PHŚ o przeprowadzenie szczegółowej kontroli z sugestią, aby zajęła się tym firma zewnętrzna. Naszemu przedstawicielowi w RN zleciliśmy, aby osobiście kontrolował te czynności - informuje Rutkowski. - Gdyby sprawa miała charakter przestępstwa, co potwierdziłyby kontrole, stosowne wnioski zostaną skierowane do prokuratury. Ale na tym etapie "doniesienia" trudno ferować wyroki bez wysłuchania obwinionych i bez skontrolowania tej sprawy. Prezes ZMPSiŚ przypomina też, iż ponad połowa udziałowców PHŚ-u jest reprezentowana w P-S. - Trudno się więc z tak liczną grupą nie liczyć - zauważa. Rutkowski dodaje, że negocjacje w sprawie sprzedaży 45 proc. udziałów są publiczne: - Każdy mógł się zgłosić. I nawet jeśli zostanie wybrany inwestor spośród nie-udziałowców, to dotychczasowym udziałowcom przysługuje prawo pierwszeństwa w nabyciu udziałów.
 
Marek Klasa
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl