Jerzy K. znany szczeciński przedsiębiorca i były prezes firmy paliwowej Ship-Service albo pozostanie w areszcie na
kolejne trzy miesiące, albo wpłaci trzy miliony złotych kaucji i wyjdzie na wolność. Tak zadecydował wczoraj sąd. Adwokat biznesmena uważa, że prokuratura w ten sposób złamała nieformalny układ, jaki
zawarła z nim i jego klientem. Prokuratura z kolei twierdzi, że to obrona zachowała się nielojalnie.
Jerzy K. został zatrzymany w maju ubiegłego roku w związku ze sprawą tzw. mafii paliwowej. Miesiąc
temu sąd po raz kolejny przedłużył mu tymczasowe aresztowanie do końca czerwca. Obrońca Jerzego K. twierdzi, że w międzyczasie doszedł do porozumienia z prokuraturą i zawarto pewien układ biznesmen miałby
ujawnić kilka przestępstw, a prokuratura w zamian nie złoży wniosku o przedłużenie tymczasowego aresztowania. Wczoraj jednak taki wniosek trafił do sądu.
Prokurator nas okłamał. Dwa dni temu obiecał,
że w sądzie złoży oświadczenie, że nie żąda dalszego przedłużenia aresztu. Mam na to dwóch świadków pozostałych obrońców Jerzego K. Tymczasem zostaliśmy okłamani. Widocznie prokuratura już nie chce
usłyszeć od mojego klienta prawdy. Bo ten teraz na pewno już nic nie powie. Bo nie zaufa prokuraturze. I my też nie stwierdził mecenas Dariusz Niebieszczański.
Prokuratura nie chce tego komentować.
Uważa tylko, że to obrońcy Jerzego K. zachowali się nielojalnie. O co chodzi? Według nieoficjalnych informacji, między stronami doszło do pewnego porozumienia. Tylko że obrońca biznesmena źle
zinterpretował zachowanie prokuratury. Bo chciała ona, aby decyzję o tym, czy przedłużyć areszt, czy nie, pozostawić do uznania sądowi. Nie było natomiast mowy o nieskładaniu wniosku o przedłużenie
aresztu. Dodatkowo atmosferę miało zepsuć zawiadomienie, jakie złożyła żona Jerzego K. w Prokuraturze Krajowej o popełnieniu przestępstwa przez prokuratora prowadzącego jedno ze śledztw przeciwko
przedsiębiorcy. Miał on zarzucić Jerzemu K., że nieodpłatnie przekazał swojej żonie akcje firmy, których zbycia prokuratura zakazała w 2002 roku. Ale w kwietniu tego roku sąd uchylił to postanowienie,
twierdząc, że było ono bezprawne.
Obrońcy Jerzego K. uzyskali ostatnio opinię Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka dotyczącą tymczasowego aresztowania przedsiębiorcy. Jej zdaniem przedłużając ten
środek zapobiegawczy sądy działały wbrew wymogom Europejskiej Konwencji Praw Człowieka oraz kpk. Nie wskazały konkretnych dowodów czy okoliczności, które rzeczywiście mogłyby uprawdopodabniać, że Jerzy K.
będzie w bezprawny sposób utrudniać postępowanie karne. Nie wskazały również, dlaczego stosowanie innych (niż areszt tymczasowy) środków zapobiegawczych nie wystarczyło dla prawidłowego toku postępowania
karnego. Zwłaszcza że, jak przyznała sama Prokuratura Apelacyjna, większość materiału dowodowego została już zabezpieczona.