Wbrew temu co napisali w doniesieniu byli prezesi stoczniowego holdingu, nie popełniono przestępstwa sprzedając elementy
majątku tej firmy - orzekła Prokuratura Okręgowa w Łodzi i umorzyła śledztwo w siedmiu wątkach.
Składający zawiadomienie do prokuratury uważają, że w czasie od lipca 2002 r. do kwietnia 2004 r.
poprzedni syndyk masy upadłościowej Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA "nadużył uprawnień i nie dopełnił obowiązków". Sprzedając składniki majątku, miał przez to wyrządzić wielką szkodę w masie
upadłości. Wśród nich było 13 samochodów osobowych, pokrywy łukowe na statki, żurawiki okrętowe, zestawy sterowe. Za 70 procent wartości syndyk sprzedał też dostawy ze stoczni Ustka. Zbył również, według
składających doniesienie, statki oraz przeznaczone na nie dostawy. Ze szkodą dla masy upadłościowej miał sprzedać także materiały z magazynów stoczniowych. Ponadto ze szkodą wydzierżawiono na rzecz
Stoczni Szczecińskiej Nowej majątek trwały upadłej stoczni, tzn. grunty, budynki, budowle, maszyny i urządzenia oraz materiały i półfabrykaty.
- Ocena tych transakcji nie dała podstaw do stwierdzenia,
że syndyk przekroczył swoje uprawnienia i nie dopełnił swoich obowiązków, czym wyrządziłby poważną szkodę majątkową na mieniu - mówi prokurator Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. -
Duże znaczenie miała wydana przez biegłego opinia. Analizował on transakcje w sposób bardzo wyczerpujący. Brał bowiem pod uwagę realia rynkowe, warunki w jakich były przeprowadzane transakcje,
ewentualność, że sprzedaż była wymuszona. Uwzględniał też fakt upadłości spółki.
W kolejnym punkcie umorzenia prokuratorzy odnieśli się do zarzutu, że syndyk źle zabezpieczył dokumentację stoczni. Jak
informowaliśmy, byli prezesi holdingu alarmowali media, że jest ona wywożona ze Szczecina i niewłaściwie przechowywana. - Ustalenia wskazują, że dokumenty były zabezpieczone należycie, że ogłoszono
przetarg na firmę, która zajęła się archiwizacją - mówi prokurator Kopania.
Także kolejny zarząd Porty Holding w upadłości nie popełnił zdaniem prokuratorów przestępstwa.
Byli prezesi zarzucili mu,
iż wyrządził "wielką szkodę w majątku stoczni" sprzedając ponad 23 tys. udziałów spółki Allround Ship Service na rzecz Agencji Rozwoju Przemysłu. Każda z nich miała wartość nominalną ok. 123 zł, co
łącznie dawało prawie 2,9 mln zł. Tymczasem ASS sprzedano za złotówkę. To z niej powstała SSN.
- Opierając się na ustaleniach i opinii biegłego, wątek ten został umorzony, gdyż nie doszukano się
znamion czynu zabronionego - mówi rzecznik. - Transakcja była ekonomicznie uzasadniona. Analiza sytuacji ekonomicznej ASS wskazywała na zdecydowanie ujemne wartości kapitałów własnych tej spółki, co
zdaniem biegłego uprawniało do sprzedaży udziałów. Ponadto ich sprzedaż wiązała się z dokapitalizowaniem firmy, tj. wyposażeniem jej w środki pozwalające na kontynuację działalności, przejęcie majątku
produkcyjnego i zapasów. To z kolei pozwoliło syndykowi uzyskać środki finansowe na zaspokojenie wierzycieli w stopniu wyższym niż w przypadku sprzedaży tego majątku.
Umorzono także wątek dotyczący
sprzedaży na rzecz ASS w lipcu 2002 r. dokumentacji technicznej statków oraz technologicznej. - W zawiadomieniu mówiło się o sprzedaży, tymczasem była to umowa licencji. Jej warunki nie odbiegały od
kryterium gospodarności, dlatego brak znamion czynu zabronionego - uważa prokurator.
Nie doszukano się również przestępstwa w publikacji ogłoszenia o zwołaniu nadzwyczajnego zgromadzenia akcjonariuszy
SSPH w upadłości przez osobę nieuprawnioną. Na tej podstawie 4 listopada 2004 r. odbyło się walne zgromadzenie. - Faktycznie, publikację ogłoszenia zlecił odwołany członek zarządu, ale trudno z tego
tytułu wysnuć wnioski, że doszło do popełnienia przestępstwa podrobienia dokumentów czy też posłużenia się dokumentem podrobionym - tłumaczy Kopania.
W kolejnym punkcie postanowienia o umorzeniu
śledztwa prokuratorzy nie zgodzili się z tym, że w okresie od lutego 2003 do lute go 2004 prezes zarządu stoczniowej spółki Porta Mare (ośrodek wypoczynkowy w Dziwnowie) naraził tę firmę na szkodę,
sprzedając m.in. prawo wieczystego użytkowania działek na łączną kwotę 378 tys. zł. Umorzono ponadto śledztwo przeciw prezesowi Porty Petrol w sprawie sprzedaży terminalu paliwowego w Świnoujściu. - Tu
podstawą umorzenia był fakt, że postępowanie dotyczące tego czynu było już wcześniej umorzone przez inną prokuraturę - wyjaśnia rzecz NIK.