Z PŻM odejdą frachtowce, które ponad ćwierć wieku temu uratowały brytyjskie stocznie. Armator ma zamiar sprzedać
lub skierować na złom siedem masowców.
Wśród jednostek, które zakończą służbę u szczecińskiego armatora, są tzw. małe angliki, zbudowane pod koniec lat 70. po okresie posuchy inwestycyjnej.
Bardzo
ważnym rokiem okazał się jednak 1977 r., gdy na Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie podpisano uroczyście umowę z Brytyjczykami. Okrzyknięto ją w polskiej prasie kontraktem stulecia, bo znacjonalizowane
stocznie na Wyspach miały wybudować aż 22 statki. Siedem z nich miało mieć 16 tys. DWT, a piętnaście zaledwie 4,4 tys DWT. W angielskichĘstoczniach miały też powstać dwa dźwigi pływające dla świnoujskiego
portu. Kontrakt z Brytyjczykami podpisywał ówczesny dyrektor PŻM Ryszard Karger, a ze strony angielskiej Michael Cassy.
Umowa przewidywała stworzenie nowatorskiej spółki w historii polskiej żeglugi.
Firma Anglo-Polish Shipping Venture (APSV) miała być faktycznym właścicielem tych statków do czasu ich spłacenia mówi Krzysztof Gogol, doradca dyrektora PŻM i autor książki "Polska Żegluga Morska 1951-
2001".
Na inwestycje w tonaż pieniądze pożyczyły brytyjskie banki. Większe frachtowce miały być spłacone w 13,5 roku, a mniejsze w ciągu lat 15.
Za granicą prasa oceniła, że kontrakt uchronił
tamtejsze stocznie przed upadkiem. Dzięki temu rząd Wlk. Brytanii ominęły olbrzymie kłopoty ze stoczniowcami mówi Gogol.
Statki z zadyszką
W Szczecinie wiele obiecywano sobie po 1979
roku, gdyż do eksploatacji miały wejść łącznie aż 24 statki, najwięcej w historii armatora. W tej liczbie miały się znaleźć zamówione w Anglii masowce. Jednak Anglicy nieco zawiedli.
Okazało się, że
tamtejsze stocznie nie są w stanie zbudować statków w terminie. Ostatecznie więc APSV zakupiła trzy 16-tysięczniki. Były to: Kopalnie Szombierki, Jastrzębie, Siemianowice oraz pięć mniejszych jednostek o
nośności 4,4 tys. DWT Mława, Bolesławiec, Gniezno II, Sieradz, Wyszków. Zbudowały je stocznie w Glasgow i Middlesbrough.
Brytyjczycy zdołali się wreszcie wywiązać z umowy. W 1980 r. ich doki opuściło
14 pozostałych masowców, w tym Kopalnie: Mysłowice,ĘGottwald, Siersza, Miechowice, a także 10 miast: Łomża, Wieluń, Warka, Mielec, Zgorzelec, Goleniów, Malbork II, Bytom, Kościerzyna, Chorzów. Wszystkie
powstały w Glasgow, Middlesbrough, Hebburn, Dundee i Troon.
Statki z Wysp Brytyjskich jako pierwsze w naszej flocie wyposażono w kolorowe telewizory i magnetowidy mówi Gogol.
Świetne do
zboża
Zgodnie z projektem, 16-tysięczniki z Anglii miały mniejsze zanurzenie. To z kolei dawało armatorowi nowe możliwości przewozowe. Dzięki temu możliwe było m.in. zacieśnienie współpracy z
produkującymi nawozy Zakładami Chemicznymi w Policach. Z kolei małe angliki (lub czwórki) otworzyły przez armatorem francuski rynek zboża. Te nieduże masowce mogły bowiem wpłynąć rzekami daleko w głąb
lądu. W ramach kontraktu z 1980 r. małe angliki przewiozły z Francji 1,2 mln ton zboża dla Rolimpeksu.
Po ponad ćwierć wieku pracy, w tym roku na złom lub do nowych właścicieli (jeżeli się znajdą)
pójdą cztery małe angliki: Gniezno, Wyszków, Łomża i Malbork II. PŻM opuszczą również dwie Kopalnie Zofiówka (30-letnia) i Sosnowiec (już sprzedana). Żywot zakończy też Reduta Ordona. Ten zwodowany w 1978
r. w Stoczni Szczecińskiej statek w czasach PRL-u nosił imię Feliksa Dzierżyńskiego, twórcy rosyjskiej Nadzwyczajnej Komisji ds. Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem (Cze-Ka), która była odpowiedzialna za
masowe zbrodnie na "wrogach ludu". Jak napisał w swej książce Gogol, po zmianach politycznych w kraju nazwę trzeba było zmienić na "bardziej przyjazną".
Teraz dawny rewolucjonista o polskim
pochodzeniu wpłynie prawdopodobnie na jedną z plaż południowej Azji, a tam zajmą się nim ekipy z palnikami acetylenowymi.
Jeśli zaś chodzi o małe angliki, to tym niewielkim statkom przyszło na stare
lata wysłuchiwać ocen ze strony swych rówieśników studentów Akademii Morskiej. Jeden z nich doradza, gdzie iść na praktykę i nie trafić na "złoma": "W PŻM możesz trafić na różne, mają głównie
masowce i kilka "chemików", najgorszeĘco może chyba być, to "małe angliki". Tylko to jest dobre w tych statkach, że bujasz się po Europie, siłownia mała, ale jest na nich trochę roboty".