Zdaniem łódzkich prokuratorów, syndyk masy upadłościowej stoczniowego holdingu, a także kolejny zarząd firmy nie
działali
na jej szkodę. Trwające dwa lata śledztwo z doniesienia prezesów upadłej Porty Holding zakończyło się umorzeniem większości wątków postępowania.
Postępowanie zostało umorzone w sprawie
"nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków" przez syndyka Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA w upadłości. Miał on spowodować wielką szkodę w masie upadłościowej poprzez sprzedaż składników
majątku (m.in. dostaw do produkcji statków) po zaniżonych cenach tłumaczy prokurator Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Prokuratura nie doszukała się tu czynów zabronionych, a więc
nie stwierdziła przestępstwa. Przy ocenach wzięto też pod uwagę opinię biegłego.
Nie było, zdaniem prokuratorów, przestępstwa w transakcji sprzedaży za złotówkę stoczniowej spółki ASS, której nabywcą
była Agencja Rozwoju Przemysłu. To z ASS po zmianie nazwy powstała Stocznia Szczecińska Nowa.
Prokuratura uważa, iż dokapitalizowanie tej spółki oraz przejęcie majątku do produkcji statków pozwoliło
na kontynuowanie działalności.
Dzięki temu syndyk holdingu miał środki na zaspokojenie roszczeń wierzycieli w stopniu wyższym, niż w przypadku gdyby majątek sprzedał wyjaśnia rzecznik.
Nie
popełniono też m.in. przestępstwa, sprzedając na rzecz ASS dokumentację techniczną i technologiczną statków. W treści zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa mówiło się o sprzedaży, a faktycznie była to
umowa licencji mówi prok. Kopania.
Prokuratura w Łodzi zajęła jedyne stanowisko, jakie według mnie mogła zająć nie kryje zadowolenia Andrzej Stachura, prezes Stoczni Szczecińskiej Nowej. Postępowania
prokuratorskie spowodowały wiele zakłóceń w pracy stoczni. Decyzja ta pokazuje, że cały proces tworzenia nowej firmy odbywał się zgodnie z prawem dodaje.
Umorzenie nie jest prawomocne i przysługuje od
niego odwołanie. W sumie prokuratorzy badali siedem wątków związanych z upadłością holdingu.