Przygotowania do budowy głębokowodnego terminalu kontenerowego w Gdańsku trwały na tyle długo, że nie brakowało sceptyków
uważających, iż inwestycja podzieli los dwóch wcześniejszych przedsięwzięć w Porcie Północnym: pirsu Rudowego i zbożowego Europortu. Trzeba jednak przyznać, że od momentu przejęcia placu budowy, w
październiku ub.r., przez głównego wykonawcę, konsorcjum Hochtief Construction AG Infrastructure Polska Sp. j., prace ruszyły z kopyta.
Postęp robót jest imponujący, zwłaszcza jeśli weźmie się pod
uwagę, że prace prowadzone są na plaży, w terenie "dziewiczym", pozbawionym wszelkiej infrastruktury. Ich rozpoczęcie wymagało nie tylko zorganizowania placu (44 ha) i zaplecza budowy, ale i
doprowadzenia dróg dojazdowych, przez tereny zdewastowane przed laty przez dzikich poszukiwaczy bursztynu. W okresie jesiennym i zimowym prowadzono prace ziemne, mające na celu podniesienie terenu na
zapleczu przyszłego pirsu do poziomu 3 m npm, a równolegle, na przyległym akwenie, prowadzone byty prace pogłębiarskie. (W trakcie prac ziemnych, wydobyto z gruntu ok. 1,5 t różnego rodzaju niewybuchów, w
tym okazałą, 250 kg bombę lotniczą.)
Wcześniejsze rozpoznanie geologiczne dna zatoki, w miejscu gdzie powstaje pirs, wykazało, że struktura dna jest niejednolita, czego się zresztą spodziewano, gdyż
jest to przecież delta Wisły. Część osadów stanowią namuły, które nie byłyby dobrą podstawą dla ciężkich, hydrotechnicznych budowli. Pod ich ciężarem ulegałyby "wyciskaniu", a zagłębione w nich pale i
ścianki szczelne nabrzeży nie miałyby właściwego oparcia. Muły nie nadają się również do wypełnienia "skrzyni" przyszłego pirsu, o długości 850 i szerokości 315 m. Z tego powodu, pod przyszłymi
ścianami nośnymi nabrzeży i pirsem, dokonano wymiany gruntu: wydobyto muł i zastąpiono go bardziej stabilnym piaskiem. Jest to operacja ogromna, choć jej efekty są mało widoczne, gdyż większość prac
odbywa się pod wodą. Samych mułów trzeba było wydobyć, wywieźć i zatopić na głębokim morzu niemal 2,9 mln t (prace podwodne trwają). Jeszcze więcej do wydobycia i przemieszczenia jest piasku, bo aż 3,75
mln t. Dla firmy Hochtief Polska, która zajmowała się dotąd wznoszeniem obiektów lądowych, byłoby to przedsięwzięcie pionierskie, ale jego partnerem w konsorcjum jest Hochtief Construction AG Civil
Engineering and Marine Works, uznany w świecie specjalista w zakresie budownictwa morskiego.
Dzięki wykonanym wcześniej pracom podwodnym, stało się możliwe rozpoczęcie budowy samego pirsu. Do Portu
Północnego przyholowana została niedawno wielofunkcyjna platforma podnoszona, Odin, przypominająca wyglądem morską platformę wiertniczą, służąca do prowadzenia robót kafarowych. (Ostatnio pracowała w
Bremerhaven, przy budowie najdłuższego w świecie nabrzeża kontenerowego.) Dzięki czterem 60 m "nogom", może prowadzić prace na akwenach o głębokości sięgającej 45 m, nawet przy bardzo rozfalowanym
morzu. Efekty jej pracy już są widoczne. Gotowa jest już ściana zamykająca i rampa przyszłego stanowiska ro-ro (120 m). Trwa właśnie budowa ścianki szczelnej nabrzeża (260 m), przy którym będzie jedno ze
stanowisk przeładunkowych, dla statków typu panamax. Po przeciwnej stronie przyszłego pirsu prace palowe wykonuje nowoczesny kafar hydrauliczny. Nadal, m.in. na miejscu przyszłej obrotnicy dla statków,
pracują pogłębiarki.
Jednocześnie, na lądzie, trwają prace przy osuszaniu, wyrównywaniu i podwyższaniu poziomu terenów, budowie fundamentów pod wielki magazyn drobnicowy i budynek warsztatów, budowie
drogi dojazdowej do terminalu i toru kolejowego itp. Jak zapewnia koordynator projektu budowy terminalu, dr inż. Lechosław Bierawski, już w lutym przyszłego roku do stanowiska ro-ro przybije statek, który
przywiezie urządzenia przeładunkowe do obsługi statków i kontenerów. Wprawdzie budowa terminalu potrwa jeszcze kilka miesięcy dłużej, ale przyszli dokerzy będą już mogli wcześniej wprawiać się do pracy na
tym sprzęcie.
Oficjalne przekazanie gotowego terminalu przewidziane jest na koniec września, czyli dokładnie 24 miesiące po rozpoczęciu budowy.
Tempo i rozmach prac są takie, że - jak poinformował
dziennikarzy na specjalnej sesji, zorganizowanej przez firmę Hochtief Polska, prof. Bolesław Mazurkiewicz z Politechniki Gdańskiej -już rozważana jest możliwość niewielkiego przedłużenia pirsu, co
umożliwiłoby stworzenie kolejnego, trzeciego stanowiska do obsługi statków, a wówczas zdolność przeładunkowa terminalu mogłaby wzrosnąć nawet o połowę, w stosunku do zakładanego 1 mln TEU rocznie.