Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Komu Unia da pieniądze

Kurier Szczeciński, 2006-06-05
Unia Europejska lansuje autostrady morskie. Nazwa ta używana jest od kilku lat, a realizacja tej idei ma być lekarstwem na zatłoczone drogi na kontynencie, antidotum, które rozwiąże problem spalin i hałasu, a więc odciąży przyrodę. Ma też udoskonalić transport między państwami Unii, które oddzielone są od siebie morzami. Na ten temat rozmawiano w zeszłym tygodniu w szczecińskim hotelu Radisson w ramach VI Międzynarodowej Konferencji Naukowej "Porty Morskie 2006". Hasło debaty praktyków i teoretyków od morskich przewozów brzmiało: "Program UE - Autostrady Morskie szansą dla rozwoju potoków ładunkowych pomiędzy Morzem Bałtyckim a Północnym". Główną postacią spotkania był Marc Vanderhaegen, który pełni funkcję głównego koordynatora programu autostrad morskich w Komisji Europejskiej. Faworyci Brukseli Vanderhaegen przypomniał, że jednym z celów idei autostrad morskich jest przedłużenie arterii lądowych. Mają one usprawnić żeglugę bliskiego zasięgu. Europejczycy chcą, aby ich szlaki transportowe były coraz bardziej doskonałe, dlatego postanowili wspierać finansowo te z nich, które uznają za kluczowe dla sprawnego funkcjonowania gospodarczego kontynentu. Gość z Brukseli poinformował, że UE określiła cztery akweny, na które zwróci swoje oczy i skieruje pieniądze. Jest nim m.in. Bałtyk. Ważne też są szlaki, które przebiegają przez Morze Północne i północny Atlantyk. Uznanie znalazły również Zatoka Biskajska i przyległy Atlantyk oraz Morze Śródziemne otaczające południowo- wschodnią Europę. Unia zaznacza jednak, że jej decyzje finansowe zależeć będą od aktywności inwestycyjnej zainteresowanych krajów. Róbmy swoje Profesor Krzysztof Luks, były wiceminister transportu, podchodzi z dystansem do hojności Wspólnoty w przypadku takich opóźnionych w rozwoju infrastruktury morskiej krajów, jak Polska. Uważa jednak, że jesteśmy przygotowani, aby w programach unijnych uczestniczyć. - Przy wszystkich naszych zahamowaniach, przy ogromnych zapóźnieniach, musimy wybierać własne priorytety - uważa K Luks. Profesor obawia się, że Unia zamiast wyrównywać szansę między bardziej a mniej rozwiniętymi obszarami Europy, będzie przydzielała pieniądze tym, którzy już coś pokazali, czyli bogatym. Klasycznym przykładem takiego podejścia są korytarze transportowe. Szczecin i pas kraju leżący wzdłuż Odry nie ma szansy na zakwalifikowanie jako paneuropejski korytarz. - Oczywiście, gdybyśmy mieli zmodernizowaną Odrę, drogę S-3, przebudowane linie kolejowe, to nasza pozycja przetargowa byłaby silniejsza. Z drugiej jednak strony Unia jest po to, aby takie dysproporcje wyrównywać. Takie przynajmniej hasło ma na sztandarach. Jaką więc receptę w walce o unijne fundusze ma były wiceminister? - Brać co się da, przystosowywać infrastrukturę do własnych interesów. Czy Unia da nam pieniądze, czy też nie, i tak musimy powiązać nasze porty z zapleczem lądowym, z którego muszą ściągać towary. Natomiast do UE należy wyciągać rękę w sytuacji, gdy mamy już co pokazać, a więc w dłoni są argumenty, żeby te środki wziąć. Zatrzymać ładunki Uczestnicy "Portów Morskich" podkreślali też, iż nie należy dopuszczać do tego, aby ładunki polskiego handlu zagranicznego oraz te w tranzycie, z powodu złej jakości dróg i zbyt wysokich taryf przewozowych były przekierowywane na obce drogi lądowe i przejmowane przez zagraniczne porty. Powinny przechodzić przez nabrzeża krajowe. Na szczęście Polacy mają swoją autostradę morską, którą skutecznie pielęgnują. Jest nią linia promowa Świnoujście - Ystad. Aby jednak była bardziej przepustowa i szybsza, Szwedzi od lat apelują do nas o modernizację jej lądowego przedłużenia na południe kontynentu. Na spotkaniu mówiono też o wzrastającym ruchu kontenerowym między Bałtykiem a Morzem Północnym. Na nowoczesne terminale stawia wiele portów. Potentatami w kraju stają się Gdańsk i Gdynia, których zdolność przeładunkowa sięgnie miliona kontenerów rocznie. Szczecin i Świnoujście też inwestują, ale będą raczej portami, z których kontenery będzie się dowozić małymi statkami do portów Morza Północnego.
 
Marek Klasa
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl