Stoczniowa "Solidarność" domaga się dla pracowników 40-procentowej podwyżki wynagrodzeń. Prezes firmy twierdzi,
że takie żądanie jest niemożliwe do spełnienia.
Od 11 maja "Solidarność" Stoczni Szczecińskiej Nowej weszła w spór zbiorowy z zarządem spółki.
- Dotychczasowe negocjacje miały charakter
proceduralny. Mamy nadzieję, że w końcu przejdziemy do rozmów merytorycznych - mówi Andrzej Antosiewicz, szef zakładowej "Solidarności". - Chodzi nam o podwyżki płac i polepszenie warunków pracy, gdyż
są to główne przyczyny odchodzenia ludzi z zakładu.
Związkowcy twierdzą, że pracując 8 godzin dziennie przy produkcji statków, miesięcznie można średnio zarobić 1970 zł brutto. Z nadgodzinami natomiast
średnia płaca wynosi ok. 2,8 tys. zł. - Na wydziałach pomocniczych kwoty są zdecydowanie niższe - dodaje szef związku.
Andrzej Stachura, prezes SSN przypomina: - To, co udało się firmie uzyskać od
kryzysu 2002 r., czyli od początku programu odbudowy stoczni, graniczy z cudem. To pokazuje, jak delikatna i złożona jest ta materia. Nie stać nas na takie podwyżki.
Prezes dodaje, że co prawda jego
firma zawiera kontrakty w okresie stoczniowej hossy na rynkach światowych, ale statki te będą budowane dopiero od połowy 2008 roku i w latach następnych. Armatorzy wcześniej za nie nie zapłacą.
- Mam
nadzieję, że załodze będzie zależało na stabilnych miejscach pracy. Ja chętnie bym wypłacił o 40 procent więcej, ale najpierw musimy się wszyscy przyłożyć do zwiększenia efektywności pracy. Wtedy będziemy
mieli co dzielić - mówi Stachura.
Według zarządu firmy, średnia pensja brutto z nadgodzinami za cztery miesiące tego roku wyniosła nieco ponad 3 tys. zł. Z kolei średnia miesięczna liczba nadgodzin na
osobę - 26. Najmniej z nadgodzinami zarabiał sprzątacz statku - 1,9 tys. zł. Najwięcej monter motorzysta - ponad 4 tys. zł. W najgorszym tegorocznym miesiącu w stoczni można było przeciętnie zarobić 2,8
tys. zł.
Według A. Stachury związki złamały ubiegłoroczne porozumienie, z którego wynikało, że jeżeli firma wypracuje nadwyżkę finansową, to w czerwcu mogłyby zapaść decyzje co do jej podziału na
dalszą turę podwyżek.
Tymczasem, jak poinformował nas A Antosiewicz, w spór zbiorowy z pracodawcą wszedł też związek Stoczniowiec (OPZZ).