Walne zgromadzenie Związku Armatorów Polskich, które odbyło się 12 kwietnia w Szczecinie, zakończyło rozłam
wśród polskich armatorów. Jednogłośnie do ZAP zostały przyjęte: Polska Żegluga Morska i jej trzy spółki zależne: Polska Żegluga SA, Unity Line i spółka Pazim, które do niedawna tworzyły alternatywny
Związek Armatorów i Przedsiębiorców Morskich. Na czele ZAP stanął dyrektor PŻM - Paweł Szynkaruk (na zdjęciu).
W szczecińskim spotkaniu armatorskim brał udział Andrzej Malinowski, przewodniczący
Konfederacji Pracodawców Polskich, przedstawiciele władz regionalnych i zaproszeni goście. Nie przybył natomiast, mimo zaproszenia, wiceminister Zbigniew Wysocki, odpowiedzialny w resorcie transportu i
budownictwa za sprawy gospodarki morskiej, chociaż tematy omawiane w czasie walnego zgromadzenia były i są istotne dla polskiego transportu morskiego.
Ustępujący przewodniczący ZAR Paweł Porzycki,
prezes Euroafriki, poinformował, że rozmowy dotyczące konsolidacji środowiska trwały od czerwca ub.r. Wtedy to, w czasie obchodów jubileuszu 75-lecia ZAP, podpisane zostało porozumienie między ZAP a
ZAiPM, grupującym firmy związane z PŻM.
- Od tego czasu rozpoczęliśmy aktywne rozmowy przy udziale Andrzeja Malinowskiego. Oba związki są bowiem członkami Konfederacji Pracodawców Polskich. Rozmowy
doprowadziły do tego, że armatorzy w Polsce są zjednoczeni. Od dzisiaj mówimy jednym głosem - dodał P. Szynkaruk.
Działania Konfederacji, jak zaznaczył dyrektor Szynkaruk, były bardzo istotne w
pierwszej połowie ub.r., gdy zaostrzał się konflikt między Ministerstwem Skarbu Państwa a PŻM. Natomiast przewodniczący konfederacji zwrócił uwagę na działania komisji trójstronnej ds. gospodarki
morskiej, w której ZAP jest reprezentantem strony pracodawców.
- Do Szczecina przyjechałem z konkretną propozycją, związaną z rozpoczęciem prac nad umową społeczną między pracodawcami, rządem i
związkami- mówił A. Malinowski.
Podkreślił, że parlament, rząd i pozostałe gremia decyzyjne w Polsce mają bardzo nikłe pojęcie o gospodarce morskiej. Dlatego chce doprowadzić do tego, aby odbyła się
wreszcie debata parlamentarna na jej temat. Ponadto uważa, że regionalni posłowie mają zbyt małą siłę przebicia w Sejmie. Dlatego konfederacja powinna wspólnie z ZAP zająć się przygotowaniem takiej debaty
i uzmysłowieniem parlamentarzystom roli gospodarki morskiej w naszym kraju.
- To, że jesteśmy znowu razem, jesteśmy silnym związkiem i jesteśmy członkiem Konfederacji Pracodawców Polskich pozwala
nam być odpowiednim partnerem dla parlamentu i rządu. W pracach legislacyjnych jest wiele ustaw związanych z transportem morskim. Jest ustawa o podatku tonażowym, a przy tym bardzo wiele rozproszonych
opinii. Związek, jako reprezentacja pracodawców, staje się istotną siłą - dodał R Porzycki.
Podsumowując swoją działalność w ZAP, prezes Porzycki zwrócił uwagę na systematyczne zasypywanie "dołów"
między wschodnim a zachodnim wybrzeżem. o problemach armatorów mówi się jednym głosem, co jest tym ważniejsze, że w najbliższym czasie ZAP zajmować się będzie ustawą o zatrudnieniu w transporcie morskim.