NIEMIECKA i duńska firma, które otrzymały zlecenie na budowę fundamentów pod elektrownie wiatrowe, uruchomiły inwestycję w świnoujskim
porcie, nie czekając na formalne pozwolenie. Teraz mają na głowie nadzór budowlany.
W czwartek postępowanie w tej sprawie wszczął Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Urzędnicy stwierdzili
bowiem, że inwestycja jest już „mocno zaawansowana", a inwestor nie otrzymał jeszcze pozwolenia na budowę.
- Postępowanie w sprawie wydania zezwolenia na tę inwestycję zostało wszczęte na
wniosek inwestora w połowie lutego br. przez Wydział Rozwoju Regionalnego Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego i nie zostało jeszcze zakończone. W obecnej sytuacji nie można wydać pozwolenia na
budowę już rozpoczętą - poinformowała Agnieszka Muchla, rzecznik prasowy wojewody.
Tomasz Woźniak, zastępca prezesa spółki, która zarządza Wolnym Obszarem Celnym w Świnoujściu, obawia się, że urzędowe
restrykcje mogą wypłoszyć inwestora, który daje pracę stukilkudziesięciu polskim pracownikom.
- To jest przedsięwzięcie w ostatnich latach powtarzalne. Taka sama działalność prowadzona jest w tym samym
miejscu, nawet polscy podwykonawcy wrócili ci sami. Uważam, że dbając o przyjazny klimat inwestycyjny w Zachodniopomorskiem, zgody na tego typu inwestycje powinny być wydawane bardzo szybko. Jeśli
formalności nie zostały dopełnione, można ukarać inwestora grzywną Mam tylko nadzieję, że działania urzędników nie wypłoszą inwestora z Polski - powiedział Tomasz Woźniak.
Niemiecka i duńska firma
otrzymały kontrakt na budowę 46 żelbetowych, fundamentów pod elektrownie wiatrowe, które mają stanąć w pobliżu szwedzkiego Malmo. Przed dwoma laty podobny kontrakt na terenie Wolnego Obszaru Celnego
realizowała duńska firma Aarsleff.