- Sejmowa debata, poświęcona sprawom gospodarki morskiej, może się odbyć w II kwartale br. - zapowiedział
Tadeusz Jarmuziewicz, zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Infrastruktury. Propozycja taka padła 23 lutego br., podczas przesłuchiwania, przez posłów, członków podkomisji stałej ds. gospodarki
morskiej i lotnictwa, Zbigniewa Wysockiego, nowego podsekretarza stanu ds. gospodarki morskiej w Ministerstwie Transportu i Budownictwa.
Przedstawiony przez Z. Wysokiego program działań nie zadowolił
posłów, którzy w dyskusji zarzucili nowemu podsekretarzowi brak koncepcji rozwoju tego sektora gospodarki. Niezadowolenie wywołało zaprezentowanie przez Z. Wysockiego jedynie danych statystycznych oraz
powielenie dokumentu opracowanego przez poprzednią ekipę.
Członkowie podkomisji chcieli wiedzieć; czy nowy rząd akceptuje dotychczasową politykę, czy też zamierza wystąpić z własnymi koncepcjami,
czy nastąpi połączenie spraw morskich w jednym resorcie, czy też nadal będą one rozproszone w kilku ministerstwach? Czy i w jaki sposób będą pozyskiwane fundusze unijne? Czy będzie przeprowadzona reforma
administracji morskiej? Kiedy i w jaki sposób rząd zajmie się problemami rybołówstwa dalekomorskiego, małymi portami i ubezpieczeniami marynarzy? Czy i kiedy rząd przedstawi projekt ustawy o podatku
tonażowym i projekty ustaw o pracy marynarzy na statkach handlowych? W jaki sposób będą finansowane inwestycje w tym sektorze gospodarki? Czy będzie spójna polityka transportowa i na ile są wiarygodne
pogłoski o zamiarze wstrzymania budowy autostrady A-1? Natomiast - zdaniem jednego z posłów - połączenie spraw morskich z lotnictwem jest "wręcz śmieszne".
Na te i wiele innych pytań, posłowie
nie uzyskali odpowiedzi. Z. Wysocki stwierdził bowiem, że za krótko jest na tym stanowisku, aby ustosunkować się do tych zagadnień.
- To jest wstępne omówienie strategii, a nie jej przedstawienie. Po
trzech tygodniach mojej obecności w ministerstwie, nie mogę odpowiedzieć na zasadnicze pytania. Nie jestem przygotowany - bronił się podsekretarz.
T Jarmuziewicz ocenił, że spotkanie wypadło źle, a po
pięciu miesiącach od wyborów, podsekretarz ma "umiarkowane pojęcie na tematy elementarne".
Jerzy Polaczek, minister transportu i budownictwa, nie uczestniczył w przesłuchaniu swojego zastępcy, gdyż
po paru minutach obrad opuścił salę.