Rozmowa z Janem Warchołem, prezesem zarządu Polskiej Żeglugi Bałtyckiej SA.
- Ubiegły rok
charakteryzował się dobrą koniunkturą dla polskich przedsiębiorstw żeglugowych. Jakie wyniki osiągnęła Polska Żegluga Bałtycka?
- Miniony rok był kolejnym rokiem wzrostu przewozów mających
obecnie charakter ustabilizowany. Największym zainteresowaniem ze strony naszych klientów cieszyły się usługi pasażerskie, czego odzwierciedleniem jest ich 14-proc. wzrost w porównaniu z 2004 rokiem. Tym
samym nasz udział w pasażerskich przewozach promowych między Polską i Skandynawią wzrósł do 45 proc., tj. o 5 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Odnotowujemy stałe i rosnące zainteresowanie pasażerów
podróżami na naszych promach. Objawia się to wzrostami przewozów także poza tzw. sezonami. Jest to niewątpliwie efekt większej swobody w podróżowaniu wynikający z ułatwień granicznych po wejściu Polski do
Unii Europejskiej i wzrostem turystycznego zainteresowania Skandynawią, rosnącymi możliwościami w podejmowaniu pracy poza granicami kraju. Istotny wpływ może mieć także nasza dbałość o stały wzrost
jakości obsługi, poprawę serwisu i uatrakcyjnienie podróży. W ostatnich latach osiągnęliśmy w tym względzie wiele sukcesów, czego potwierdzeniem jest cała seria prestiżowych wyróżnień, jak np. godło Teraz
Polska. I wiele innych.
- W bieżącym roku mija 30 lat istnienia firmy. Były lata tłuste, ale i chude. Szczególnie trudne były te drugie okupione ciężką pracą całej załogi. Jakie refleksje budzi
w panu ten jubileusz? Jaka jest obecna pozycji firmy na bałtyckim rynku przewozów promowych?
- W swej 30-letniej historii firma odnosiła wiele sukcesów, ale były też trudne momenty, przeszła
wiele przeobrażeń, które wpłynęły na jej obecne oblicze. Dziś promy z logo Polferries są rozpoznawalne na wodach Bałtyku nie tylko dzięki długoletnim tradycjom firmy, lecz także są znakiem nowoczesności i
wysokiej jakości świadczonych przez nas usług. Jubileusz jest tylko symboliczną chwilą, która pozwala obejrzeć się za siebie, ocenić co było dobre, a co złe. Najważniejsze jednak jest wyciągnięcie z tej
historii właściwych wniosków, które pozwolą unikać błędów. Sądzę, że nasza historia wiele nas nauczyła. Obecna sytuacja, nie waham się użyć tego słowa - sukcesy - są potwierdzeniem, że wyciągamy z tej
nauki właściwe wnioski.
- Polferries z roku na rok obsługuje coraz więcej pasażerów. Aby ich pozyskać, a następnie utrzymać trzeba nie lada wysiłku i pomysłowości, bowiem konkurencyjność na
rynku przewozów promowych Bałtyku jest coraz większa. Na jakich działaniach skoncentruje się armator w roku bieżącym?
- Staramy się działać profesjonalnie. Wypracowaliśmy zróżnicowane
propozycje dla klientów indywidualnych oraz grupowych. W roku bieżącym zachęcamy do lepszego poznania Norwegii przez organizację wycieczek np. "Skandynawia w pigułce" - Szwecja, Dania, Norwegia,
"Trzy stolice Skandynawii". Kolejne to "Oslo i 3 fiordy"; "Dwie stolice i 2 fiordy". Nacisk położyliśmy na poszerzenie bazy hotelowej w tej części Skandynawii. Nowością będą również oferty
wyjazdu do Estonii (Tallin), Łotwy (Ryga) via Sztokholm. Poprzez organizację konkursu "Skandynawia - daleka czy bliska?" chcemy dotrzeć do młodzieży szkolnej, propagując w tym środowisku turystykę
morską. Pomysł ten cieszy się dużym zainteresowaniem, bowiem aż 270 szkół z całej Polski już zgłosiło swój udział. Kontynuujemy też znakomicie odbieraną, szczególnie w środowisku biznesowym, promocję
podróży konferencyjno-integracyjnej dla polskich klientów. Przygotowana oferta pobytowa dla podróżnych z rynku szwedzkiego, obejmująca m.in. bogatą paletę hotelową, pakiety SPA i beauty, pakiety golfowe,
ma na celu promowanie Polski wśród mieszkańców Skandynawii.
- Publikowane analizy i opinie z jednej strony sygnalizują wysoko rosnącą wymianę handlową między Polską a Skandynawią, z drugiej zaś
odchodzenie turystów od żeglugi promowej, chociażby na rzecz rozwijających się tanich linii lotniczych. W jakiej skali zjawiska te mogą dotyczyć Polferries?
- Obserwowane przez armatorów
promowych tendencje wzrostu wymiany handlowej skutkują dostosowywaniem tonażu do potrzeb rynku. W przypadku naszej firmy wprowadzenie w 2005 roku promu typu ro-pax "Wawel" pozwala na zwiększenie
zdolności przewozowej cargo.
Zjawisko konkurencji, silnie rozwijających się tanich linii lotniczych nie jest obecnie odczuwalne w tej części Bałtyku, którą obsługują promy Polferries. Wraz ze wzrostem
ilości pasażerów, rośnie liczba przewożonych samochodów osobowych. To efekt dynamicznego, a w przypadku naszego kraju gwałtownego, rozwoju motoryzacji. Pasażerowie, którzy planują dłuższe pobyty po
drugiej stronie Bałtyku wybierają wygodę, czyli dostępność do własnego środka transportu i w tym względzie pozostajemy my - przewoźnicy promowi - poza konkurencją. Jest oczywiście i taki segment rynku,
który wybierze tanią linię lotniczą. Jeżeli dostępność do własnego samochodu będzie czynnikiem istotnym z uwagi na rozległość interesów, potrzebę połączenia pracy z wypoczynkiem to wybór będzie oczywisty.