Łącznie pół tysiąca miejsc pracy obiecuje firma Phoenix Polska. - Utworzenie oddziału w Szczecinie jest
przemyślanym krokiem po latach współpracy z waszymi firmami - powiedział w sobotę Harald Hummert, dyrektor generalny niemieckiej kompanii żeglugowej Phoenix Reederei GmbH z miasta Leer.
Niemiecki
armator nie krył, że chodzi też o obniżenie kosztów. Posiada 18 statków, głównie kontenerowców od 3 do 7 tys. DWT nośności, oraz małe masowce. Na pokładach zatrudnia między innymi Polaków. Firma, która
powstała w 1994 roku, współpracuje z polskimi stoczniami remontowymi -do niedawna również z "Gryfią". Siedziba Phoenix Polska mieści się przy ul. Dębogórskiej.
- Trzon działu technicznego stanowi
czterech superintendentów pochodzących z Polski - podkreślił Hummert.
Jakie cele stawia sobie Phoenix w Szczecinie? Chce stworzyć agencję załogową, która będzie zatrudniać marynarzy na jej
frachtowce. Chce również prowadzić nabór inżynierów, mechaników i spawaczy oraz szkolić ludzi na statki. Zamierza szkolić stoczniowców, którzy będą obsługiwać i remontować jednostki na całym świecie. W
Szczecinie powstanie też wysoko wyspecjalizowany warsztat mechaniczny naprawy silników i urządzeń okrętowych.
- W przyszłości planujemy także otwarcie działu zakupu i sprzedaży części zamiennych
bazującego na polskich producentach - obiecywał dyrektor Phoeniksa.
Dodał, że polski oddział chce się włączyć w inwestycje w żegludze śródlądowej, turystyczno-jachtingowej. Zamierza również budować
sekcje nowych statków w Polsce, a w dalszej przyszłości nawet całe jednostki.
- Mamy zamiar wspierać współpracę Szczecina i Leer, drugiego w Niemczech po Hamburgu portu, w którym siedziby ma największa
liczba armatorów, osiemnastu - powiedział dyrektor kompanii.
Do końca 2007 szczeciński oddział planuje, że zatrudnienie obejmie ok. 500 osób. Natomiast dział lądowy będzie zatrudniał 50 pracowników.
Na otwarciu spółki zjawił się prezydent Szczecina Marian Jurczyk, który pożalił się niemieckim gościom, że państwo nakłada na samorządy coraz więcej obowiązków, "ale za tym nie idą pieniądze". -
W tych trudnych warunkach jedyną szansą jest tworzenie nowych miejsc pracy, bo to oznacza podatek, który wpływa do budżetu na uporządkowanie tych zadań.
Interes wyczuli też szefowie stoczniowych firm
ze Szczecina: - Widzę możliwości współpracy. My od dawna produkujemy dla partnerów zagranicznych - powiedział nam Jan Zasadziński, prezes Stoczni Porta Odra. Z dyrektorem Phoeniksa rozmawiał też Ryszard
Stoltmann, prezes Stoczni Pomerania.
-To dopiero początek. Czeka nas mnóstwo pracy - powiedział nam Mirosław Bułdo, organizator otwarcia firmy w Szczecinie, a na co dzień superintendent (nadzorca) od
remontów w Phoeniksie.