Liga Polskich Rodzin ma zastrzeżenia do Grzegorza Łukasiewicza, szefa departamentu rybołówstwa w resorcie rolnictwa.
Partia ta przypomina, że na początku tego roku departament zaspał i nie przygotował na czas specjalnych zezwoleń połowowych, "co spowodowało, że wielu rybaków nie wyszło w morze, ponosząc straty
finansowe".
Sylwester Chruszcz, prezes zachodniopomorski LPR i Robert Żłobiński, prezes powiatowy tej partii w Kołobrzegu, sądzili więc, że po tych wpadkach dojdzie do "poważnych zmian w
ministerstwie, które wpłyną na polepszenie jakości pracy". Przeliczyli się jednak.
Twierdzą też, iż nastąpiły inne działania sprzeczne z interesami polskiego rybołówstwa. "Takim działaniem było z
pewnością wyznaczenie przez Ministerstwo Rolnictwa dodatkowego miesiąca zakazu połowów ryb bez konsultacji z polskimi rybakami" - czytamy w stanowisku partii.
Politykom nie podobają się również
zapowiadane zmiany w departamencie rybołówstwa, "mające polegać na utworzeniu głównego urzędu ds. gospodarki morskiej i rybołówstwa i podporządkowaniu go Ministerstwu Infrastruktury (autorzy zapomnieli,
że resort zmienił nazwę - red.)". Zdaniem regionalnych polityków LPR, ma to na celu doprowadzenie do marginalizacji rybołówstwa, a potem całkowitą jego likwidację.
Przy okazji domagają się od
premiera renegocjacji z Unią Europejską limitów przejściowych ryb, a także odwołania Łukasiewicza. Chruszcz i Żłobiński przypominają, że został on powołany na stanowisko za SLD-owskiego ministra Jerzego
Pilarczyka.