Zbigniew Zalewski i Jan S. poprosili w piątek sąd o utrzymanie wyroków w mocy. Z kolei prokurator domagał się
ich uchylenia i cofnięcia sprawy do ponownego rozpatrzenia. Jaką sąd podejmie decyzję, dowiemy się 20 stycznia. Wtedy ogłoszony ma być ostateczny werdykt: czy obecny wiceprezydent Szczecina Zbigniew
Zalewski próbował wyłudzić łapówkę od biznesmenów z Gdańska, czy nie.
- Jestem optymistą - powiedział nam po piątkowej rozprawie wiceprezydent Zalewski. - Przecież jestem niewinny.
Przypomnijmy,
że Zalewskiego wplątał w aferę jego były kolega z Porozumienia Centrum - Jan S. Zatrzymany za próbę wyłudzenia łapówki wyznał, że działał na polecenie Zalewskiego. To on kazał mu ponoć wziąć od
przedstawicieli Hydrobudowy 100 tys. zł za pomoc w wygraniu organizowanego przez port przetargu na rozbudowę nabrzeży.
Zalewski nigdy nie przyznał się do popełnienia przestępstwa. Mimo to trzy miesiące
przesiedział w areszcie.
- A potem, podczas trwania procesu, moją twarz pokazywały wszystkie gazety - przypomniał na piątkowej rozprawie. - To pozostawiło na moim życiu niezatarte piętno. Straciłem
dobre imię.
Aby je odzyskać, przyjął propozycję prezydenta Mariana Jurczyka i od pół roku pełni funkcję wiceprezydenta Szczecina. Chce, jak mówi, uczciwą pracą odzyskać honor.
W zakończonym w
sierpniu 2005 r. procesie Z. Zalewski został uniewinniony. Jana S., który przyznał się do winy skazano na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat próby. Sąd uznał, że S. był oszustem, który wykorzystując
znajomość z Zalewskim próbował na własną rękę wyłudzić pieniądze od przedstawicieli firm biorących udział w przetargu.
Prokurator nie zgodził się jednak z argumentacją sądu. Zaskarżył oba wyroki (w
przypadku Jana S. prokurator nie podważa wysokości kary, lecz sentencję). Chodzi mu o to, by uznać obu oskarżonych za wspólników świadomie łamiących prawo. Przypomnijmy, że oskarżyciel żądał dla
Zalewskiego 2 lat więzienia, grzywny i zakazu zajmowania stanowisk kierowniczych przez 5 lat
W ubiegły piątek odbyło się posiedzenie Sądu Okręgowego (wydział karny odwoławczy) w Szczecinie. Sąd
odczytał apelacje i wysłuchał stron. Przyznając, że sprawa jest bardzo skomplikowana, ogłosi wyrok dopiero 20 bm. Orzeczenie to nie będzie podlegało zażaleniu.