Zarząd Województwa Zachodniopomorskiego uznał wczoraj, że Świnoujście jest najlepszą lokalizacją dla gazoportu,
którego budowę zapowiedział rząd.
Na spotkaniu z udziałem wojewody zobowiązano marszałka województwa do udziału w dzisiejszym spotkaniu zorganizowanym przez zarząd morskich portów. Będą na nim szefowie
firm zainteresowanych powołaniem lobby lub nawet konsorcjum oraz przedstawiciele administracji samorządowej i rządowej.
Zygmunt Meyer, marszałek województwa przychylił się do opinii wojewody, że
decyzja o lokalizacji gazoportu powinna mieć charakter merytoryczny, po wysłuchaniu racji zarówno Szczecina, jak i Gdańska.
Obok wielokrotnie wymienianych już atutów Świnoujścia Meyer dodał ten, że
obecnie na świecie jest tendencja do rozdzielania lokalizacji portów przeładunków ropy i gazu.
- Również w przypadku Polski powinno się unikać koncentrowania terminali w jednym miejscu, m.in. dlatego,
że zagęszcza to ruch statków dowozowych w danym rejonie, a to z kolei zmniejsza bezpieczeństwo żeglugi. W Trójmieście jest już np. naftoport, a także duży terminal kontenerowy - wyjaśniał wczoraj
dziennikarzom. - Sprawa bezpieczeństwa jest tym bardziej ważna, że Bałtyk jest małym morzem, a właściwie dużą zatoką.
Marszałek odpierał też argumenty Gdańska, że inwestycja w Porcie Północnym
byłaby nieco tańsza.
- Nie można uwzględniać jedynie kosztów budowy, lecz liczyć koszty w okresie kilkudziesięcioletniej eksploatacji obiektu - zaznaczył Z. Meyer.
Na pytanie, czy nie obawia się
protestów "zielonych", marszałek odpowiedział: - Organizacje ekologiczne mają prawo protestować. Natomiast na budowę instalacji pozwala plan przestrzennego zagospodarowania gminy Świnoujście, który
przewiduje tam tereny przemysłowe. Oczywiście z ekologami trzeba będzie dyskutować, wskazywać na poziom bezpieczeństwa gazoportu i zabezpieczenia.
Według szacunków, po wybudowaniu terminalu
importowego płynnego gazu pracę mogłoby znaleźć od 200 do 300 osób, a na zapleczu lądowym w usługach współpracowałoby kolejne tysiąc.