Już 17 osób jest podejrzanych o udział w kutrowej aferze paliwowej. Zamieszani są w nią zachodniopomorscy rybacy,
właściciele stacji benzynowych oraz właściciele firm armatorskich. Szczecińska prokuratura ocenia straty Skarbu Państwa na osiem milionów złotych.
Chodzi o lewy handel olejem napędowym przeznaczonym
dla rybaków do celów żeglugowych. Armatorzy kupowali od nich kwity bunkrowe potwierdzające nabycie oleju żeglugowego (o podobnych parametrach co diesel, ale ze względu na swoje przeznaczenie zwolniony z
opłaty akcyzowej). Paliwo to odsprzedawano z zyskiem i trafiało ono na prywatne stacje benzynowe.
Śledztwo w tej sprawie szczecińska Prokuratura Okręgowa prowadzi od 2003 roku. Ostatnio jednak policja
zatrzymała kolejne trzy osoby zamieszane w tę aferę. Chodzi m.in. o przedsiębiorców związanych m.in. ze spółką Armator. Dwóch z nich zostało tymczasowo aresztowanych. Trzeci został zwolniony za
poręczeniem majątkowym w wysokości 60 tys. złotych. Łącznie w tej sprawie podejrzanych jest już 17 osób - rybaków, kierowców przewożących paliwo oraz armatorów rybackich z dziewięciu firm ze Szczecina i
województwa zachodniopomorskiego. Prokuratura przedstawiła im zarzuty m.in. poświadczenia nieprawdy w dokumentach bunkrowych. Według najnowszych wyliczeń Skarb Państwa miał stracić na ich działalności
osiem milionów złotych.