Tym razem kapitanowie żeglugi wielkiej i oficerowie chcą powołać w Szczecinie grupę nacisku. Dziś ma się bowiem
odbyć zorganizowane przez nich spotkanie założycielskie Zachodniopomorskiego Lobby Gospodarki Morskiej.
Kapitan ż.w. Janusz Markiewicz uważa, że tym razem musi się udać. Tym bardziej że Związek
Zawodowy Kapitanów i Oficerów, któremu przewodniczy, organizuje inaugurację wspólnie z Akademią Morską. Przy ul. Szczerbcowej 4 (sala 5-6 o godz. 10.) szykuje się zgromadzenie najważniejszych postaci
gospodarki morskiej, parlamentarzystów, władz powiatów nadmorskich, miejskich i wojewódzkich. Zaproszeni też zostali członkowie Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego, a także doradca premiera ds.
gospodarki.
- Od wielu lat kolejne ekipy rządzące naszym krajem wykazują się ignorancją, bezmyślnością lub wręcz działaniami szkodzącymi polskiej gospodarce morskiej. Dlatego u progu kadencji
nowego rządu należy podjąć wszelkie starania, aby wyegzekwować od obecnego gabinetu stworzenie podstaw do dynamicznego rozwoju gospodarki morskiej - cytuje fragment zaproszenia wystosowanego do gości kpt.
Markiewicz.
Przypomina, że rozszerzona Unia Europejska zmusiła Komisję Europejską do określenia polityki morskiej Wspólnoty oraz jej podstawowych założeń.
- Musimy działać, aby nie znaleźć się poza
strategicznymi celami Komisji Europejskiej. Inicjatywą społeczną, jaką ma być lobby, chcemy podkreślić konieczność koordynacji i współpracy w tej dziedzinie na poziomie regionalnym, krajowym i światowym.
W ambitnych zapowiedziach inicjatorzy przyszłej grupy nacisku chcą powołać cztery sekcje: transportu morskiego, turystyki morskiej, rybołówstwa, infrastruktury morskiej (stocznie, porty). Nad
pracami mają czuwać naukowcy z Akademii Morskiej. Kapitan przypomina też, iż doradcą premiera Marcinkiewicza jest Paweł Brzezicki, shippingowiec.
- Spotkanie każdego zespołu odbywałoby się raz na
kwartał, a na posiedzenia będą zapraszani decydenci z Warszawy, którzy będą przedstawiać bieg spraw. Na obradach i między nimi będzie konkretna praca, a nie narzekanie - zapowiada Markiewicz.
Inauguracyjne spotkanie Zachodniopomorskiego Lobby Gospodarki Morskiej odbędzie się dziś, czyli w poniedziałek. To celowa "robota" organizatorów, bo w poniedziałek parlamentarzyści mają wolne, więc
jak powiada kapitan, nie będą mogli mówić, że nie mieli czasu.
To już kolejna próba stworzenia sprawnej grupy nacisku na decydentów w Warszawie. A spraw do załatwienia jest góra. To te same
problemy, o których mówiono za poprzednich rządów. Choćby wywalczenie takich przepisów dla armatorów, aby rejestrowali statki pod narodową banderą. Niewiadoma jest także droga, jaką w przyszłości kroczyć
będą polskie stocznie (w ich przypadku udało się wywalczyć subwencje do statków). Z kolei krajowe porty czekają wielkie przeobrażenia kapitałowe, bo zarządy wyzbywają się swoich udziałów w spółkach
usługowych i przeładunkowych. Zapewne lobbyści - jeżeli się zorganizują i będą sprawni - będą musieli pilnować, aby wizjonerzy w stolicy przynajmniej nie pogorszyli sytuacji sektora. Szczególnie baczyć
powinni na postępy w budowie ekspresówki S-3, a także pilnować, aby lobby gdańskie nie zabrało nam terminalu skroplonego gazu.
Trójmiasto już wcześniej wzięło się do poznawania problemów branży
morskiej. Zaczęli z górnego C i w efekcie w ramach Fundacji Naukowo-Technologicznej "Gdańsk" rozpoczął działalność Instytut Polska Sieć Gospodarki Morskiej, mający na celu rozwój tzw. Polskiego
Klastra Morskiego.
Klaster morski to system zintegrowanych sieci powiązań (graficznie i merytorycznie) bliskich sobie przedsiębiorstw i instytucji, których produkcja jest powiązana "przez wymianę
dóbr, usług oraz wiedzy". W tych ramach działa też podklaster morski w Szczecinie. Warto więc chyba nawiązać współpracę.
Czy nowym lobbystom uda się połączyć różne grupy interesów i odmienne
opcje polityczne na rzecz regionalnej gospodarki morskiej? Na razie Szczecin błyszczy nadprodukcją konferencji naukowych i gospodarczych, podczas których każdego roku odczytywane są często podobne
referaty. Słuchają ich od czasu do czasu przedstawiciele rządu. Przy tej okazji któryś z mówców rzuca apel do decydenta i przeważnie na tym się kończy. Czy kapitanom uda się to zmienić?