- Ze służbami specjalnymi nie mam już nic wspólnego, znam prezesa Ship Service, ale nie nosiłem mu paczek
do aresztu, a ze spółką, której szefował, współpracowałem zawodowo - tak nowy wojewoda zachodniopomorski odpowiada na stawiane mu zarzuty.
Podczas pierwszej, zwołanej w piątek, konferencji prasowej
Robert Krupowicz mówił o sygnałach, że ktoś "zbiera na niego haki". - Czuję, że zaczyna mnie zalewać fala spekulacji, pomówień i plotek Chcę z nimi skończyć. Nie zamierzam tego akceptować - odparł.
Jak wyjaśnił, otrzymał telefony, że może się spodziewać antykampanii medialnej, a sensacją mają być jego kontakty z liderem rynku paliw dla żeglugi i krążące ponoć w obiegu zdjęcia, ukazujące, jak niesie
paczki aresztowanemu kilka miesięcy temu Jerzemu K, prezesowi Ship Service.
Krupowicz poinformował, że spółkę Ship Service od grudnia 2002 r. do czerwca 2005 r. marketingowo obsługiwała spółka
żony, Open Mind, a on na rzecz firmy żony wykonywał zlecenia, m.in. dla tej szczecińskiej spółki paliwowej opracowywał strategie, prezentacje multimedialne, materiały z zakresu public relations. Własną
działalność gospodarczą już zawiesił.
Krupowicz wręczył też dziennikarzom, wyciągnięty specjalnie na tę okazję z archiwum, oryginał świadectwa zatrudnienia w Biurze Analiz i Informacji Urzędu
Ochrony Państwa w latach 1991-1993. Zarzut, że osoba związana ze służbami specjalnymi nie powinna kierować administracją rządową, wysuwają m.in. politycy PO i LPR. - To niezrozumiałe reakcje, że praca w
propaństwowej agencji, budowanej na zasadzie zaprzeczenia idei i istocie Służby Bezpieczeństwa PRL przez ludzi opozycji, wywołuje tyle krytyki. Po rozstaniu z UOP zakończyły się moje jakiekolwiek kontakty
z tą instytucją i z ABW - oświadczył Krupowicz.
Nowy wojewoda nawiązał też do kampanii wyborczych, które prowadził zachodniopomorskim liderom PiS-u, posłowi Joachimowi Brudzińskiemu i senatorowi
Jackowi Saukowi. Odparł, że prowadził kampanie nie tylko im. - Nazwisk nie mogę podać, nie mam na to zgody, niektórzy nie dostali się do parlamentu i nikt nam nie dawał walizek pieniędzy pod stołem. Firma
żony w podobny sposób zajmowała się kampanią kandydatów innych partii, a rozliczaliśmy się za usługi z ogólnopolskimi komitetami - dodał Krupowicz.
W imię jawności nowy wojewoda przekazał też
dziennikarzom oświadczenia majątkowe swoje i żony. Wynika z nich, że są właścicielami domu o powierzchni 250 m kw. w gminie Goleniów wartości pół miliona złotych i gruntu rolnego o wartości 50 tys. zł. -
Nie mamy nic do ukrycia. To co posiadamy, kupiliśmy za ciężko zarobione przez siebie pieniądze -oświadczył.