Skąd wzięły się zagadkowe nazwy niektórych nabrzeży w szczecińskim porcie? Odpowiedź na to daje Ryszard Techman w
opracowaniu pt. "50 lat polskiej gospodarki morskiej na Pomorzu Zachodnim". Okazuje się, że autorem wielu z nich jest Tadeusz Wysocki, kapitan marynarki wojennej, wyspecjalizowany m.in. w sygnalizacji
i łączności morskiej. "W okresie III-VI 1946 r. był on kierownikiem Delegatury Głównego Urzędu Morskiego w Szczecinie. Przejmowane nabrzeża nazywał słowami używanymi do oznaczania liter flagowego kodu
sygnałowego" - pisze Techman.
W efekcie narodziły się nazwy nabrzeży: Huk - od H, Snop - S, Baran - B, Drab - D, Cal - C, Oko - O, Mak - M, Ucho - U, Kra - K, Reja - R, Ewa - E, Fant - F. Przy czym
każde nabrzeże otrzymywało imię od pierwszej litery nazwy niemieckiej. Nie wszystkie "imiona" przetrwały do dzisiaj.