Podczas niedawnego pobytu w Szczecinie premier Marcinkiewicz obiecał, że na zachodniopomorskim Wybrzeżu powstanie
terminal odbioru skroplonego gazu ziemnego importowanego statkami. Także Gdańsk chciałby u siebie lokalizacji podobnej instalacji.
O projekcie terminalu LNG w Świnoujściu informowaliśmy
wielokrotnie. W tej sprawie Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście odwiedzili przedstawiciele Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, które ma pilotować ewentualną inwestycję. Tymczasem
ostatnie "Namiary na Morze i Handel" napisały o podobnej koncepcji na wschodnim Wybrzeżu. Baza odbiorcza miałaby powstać w Porcie Północnym.
Dowożony metanowcami gaz po rozprężeniu byłby tłoczony
rurą do podziemnych magazynów, tzw. kawern, pozostałych po wydobyciu soli w miejscowości Mechelinki. Wykorzystanie takich kawern zapowiedział jeszcze przed dwoma laty Jerzy Włudzik, wójt gminy Kosakowo w
Pomorskiem.
Projekt powstaje w Urzędzie Morskim w Gdyni. Terminal miałby stanąć po zewnętrznej stronie falochronu na wprost toru podejściowego, co jest bardzo ważne przy nawigacji wielkimi
zbiornikowcami do przewozu skroplonego gazu. W tym rejonie mógłby też powstać basen schronienia dla statków, gdyby doszło do awarii czy nawet pożaru. To za basenem stanęłoby 6 zbiorników na gaz i cała
instalacja do jego rozprężania.
Należałoby też poszerzyć tor podejściowy i wybudować nową obrotnicę dla statków. Ponadto trzeba by przygotować redę i kotwicowisko. Ruch statków musi być bowiem
bezkolizyjny. Przypomnijmy, że podobne kryteria bezpieczeństwa brano pod uwagę, gdy kilka lat temu planowano ruch zbiornikowców do terminalu, który projektowano w Policach.
Jednak jak informują
"Namiary...", tamtejszy Urząd Morski rozważa też "dużo tańszą wersję". Zamiast do lądu statki mogłyby dobijać do sztucznej wyspy na Zatoce Puckiej i tam rozładowywać skroplony gaz. Z wyspy paliwo
płynęłoby ponad sześciokilometrowym rurociągiem do zbiorników w Mechelinkach i dalej, na przykład do elektrowni w Żarnowcu.
Trzeba się tylko cieszyć, że w obu częściach Wybrzeża dyskusja i
procedury dotyczące terminalu LNG nabierają rumieńców. W sytuacji, gdy energia staje się racją stanu każdego kraju, które chce utrzymać stabilność gospodarki i zagwarantować obywatelom ciepło w domach,
nie ma większego znaczenia, czy terminal powstanie tam czy tu. Wielu ekspertów uważa nawet, że przydałyby się dwa takie obiekty.
W sytuacji gdy Moskwa znów szantażuje - tym razem Ukrainę groźbą
trzykrotnej podwyżki gazu - Polski nie stać na dalszą zwłokę.