Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

"Mystic" w płomieniach

Kurier Szczeciński, 2005-10-31

Trzy z czterech ładowni statku "Mystic" spłonęły w sobotę w Stoczni Remontowej "Gryfia" w Szczecinie. Na szczęście nikomu nic się nie stało, choć nieoficjalnie wiadomo, że straty są bardzo duże. "Mystic" jest chłodniowcem. Należy do niemieckiej firmy, będącej pod kontrolą dużego holenderskiego armatora Seatrade. - Jednostka od dwóch tygodni stała na doku nr 1. Podczas prac remontowych w sobotę około godz. 11 na pokładzie wybuchł pożar w pierwszej ładowni. Zajęła się pianka stanowiąca izolację ładowni - poinformował Paweł Prus z działu marketingu "Gryfii". Według jego relacji, na miejscu znalazł się statek pożarniczy "Strażak 25". Wezwano następnie zakładową straż pożarną, która dysponuje trzema wozami. Potem z odsieczą przybyli strażacy z portu i wreszcie ich koledzy ze Szczecina i województwa. Niestety, ogień przeniósł się na drugą ładownię, a po jakimś czasie na trzecią. Nad portem i miastem pojawiła się w sobotę potężna chmura dymu. - Gaszenie ognia utrudniała konstrukcja ładowni. Pianka poliuretanowa, która izolowała komory chłodnicze, była dodatkowo obita drewnem. Podczas palenia tworzywo to wydziela trujący cyjanowodór. Dlatego strażacy gasili ogień w maskach tlenowych - mówi mł. brygadier Dariusz Sobanda, naczelnik Wydziału Operacyjno-Szkoleniowego Komendy Miejskiej PSP w Szczecinie. Jego zdaniem, dostęp na statek był utrudniony, gdyż stał on na doku, na który najpierw trzeba było się dostać. Paweł Prus uważa natomiast, że stanowiło to dla strażaków ułatwienie. - O wiele gorzej byłoby, gdyby chłodniowiec stał na wodzie - twierdzi. Z całą pewnością akcję gaśniczą komplikował fakt, że stocznia jest położona na wyspie. - Strażakom udało się zlokalizować ogień i o g. 22.18 nie dopuścić do dalszego jego rozprzestrzeniania. Dwadzieścia minut po północy można było zostawić statek na dozorze - tłumaczy Sobanda. W akcji brały udział aż 33 samochody strażackie, w tym 11 gaśniczych, a także statek "Strażak 25", który pompował wodę do gaszenia. Wśród tych pojazdów były 4 ciężkie i 6 lekkich wozów gaśniczych. Były także: wóz ratownictwa technicznego, pojazd z urządzeniem do pompowania aparatów tlenowych, wóz chemiczny (trzeba było zbadać skład powietrza po spaleniu się pianki). P. Prus poinformował, że nic nie stało się siłowni i nadbudówce. Dodał, że "Gryfia" jest ubezpieczona od takich wypadków. Nie wiadomo jednak, czy teraz armatorowi będzie się opłacało remontować chłodniowiec. - Przyjadą ubezpieczyciele i zobaczą, czy jest sens remontować, bo straty są olbrzymie - mówi osoba pragnąca zachować anonimowość. Paweł Prus nie chciał na razie potwierdzić, czy przyczyną pożaru mogły być prace spawalnicze. Poinformował jedynie, że na zlecenie stoczni roboty prowadziła firma podwykonawcza. Specjalna komisja, złożona z przedstawicieli straży pożarnej, policji i prokuratury, zlustrowała wczoraj statek po pożarze. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, pracownicy nadzoru i wykonawca poinformowali ją, że wszystkie prace były prawidłowo przygotowane i zabezpieczone, a nawet powzięto większe środki ostrożności, niż potrzeba. Chłodniowiec "Mystic" zbudowano w 1988 r. Pływa pod banderą Antyli Holenderskich. Statek mierzy prawie 136 m długości i ma ponad 6 tys. DWT nośności. Załogę stanowią Rosjanie.
 
(kl)
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl