W piątek zakończono wyładunek koncentratu cynku ze statku "Thalassa". Przypomnijmy, że 4 października w jego ładowni
eksplodował gaz, niegroźnie raniąc trzech członków załogi.
Przez ten czas niewielki masowiec pod banderą Antyli Holenderskich, który przypłynął z Dunkierki, czekał przy Nabrzeżu Katowickim
szczecińskiego portu na pozwolenie na rozładunek. Ostatecznie został przeholowany do nabrzeża Huty Szczecin, która dała zgodę na wyładunek i składowanie koncentratu na swoim terenie. Odbył się on pod
nadzorem portowych strażaków i z akceptacją ochrony środowiska.
- Lepiej żeby towar był na placu niż w zamkniętej ładowni. Do końca miesiąca planowane jest wywiezienie ładunku samochodami do miejsc
wskazanych przez odbiorcę. Natomiast polska huta w Miasteczku Śląskim została zwolniona od obowiązku jego zakupu. Ma dostać z Francji towar o właściwych parametrach - informuje Mirosław Szajkowski,
zastępca dyrektora Urzędu Morskiego w Szczecinie.
Potem "Thalassa" pójdzie do stoczni na remont. Eksplozja uszkodziła bowiem sprzęt nawigacyjny.