Do groźnej eksplozji gazu na statku doszło wczoraj po godzinie 3 nad ranem. Przy Nabrzeżu Katowickim w szczecińskim porcie
wybuch poparzył lub ranił trzech marynarzy.
Do wypadku doszło podczas otwierania ładowni na niewielkim masowcu "Thalassa" (na zdjęciu) bandery Antyli Holenderskich.
- Jednostka przywiozła z
francuskiej Dunkierki do Szczecina ładunek koncentratu cynku dla jednej z hut aluminium - poinformował Wojciech Sobecki, rzecznik prasowy Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście.
Gdy załoga
otwierała luk ładowni, prawdopodobnie powstała iskra wywołała zapłon gazu i doszło do eksplozji. Ucierpieli marynarze - dwóch zostało niegroźnie poparzonych, a jeden złamał rękę. Trafili do szpitali przy
Unii Lubelskiej i Piotra Skargi - poinformowano nas w SMS Maritime Service, agencji, która obsługuje statek. Wśród poszkodowanych jest kapitan masowca "Thalassa".
Kilka minut po wybuchu na
nabrzeżu pojawiły się wozy strażackie Portowej Służby Ratowniczej. Antoni Byczek, komendant PSR dementuje informacje, jakoby strażacy gasili pożar ładunku wodą i mieli się przyczynić do dalszego
wydzielania się gazu. - To załoga statku gasiła co prawda strumieniem wody, ale nie zawartość ładowni, a jedynie palącą się na zewnątrz farbę - tłumaczy.
Strażacy wentylowali wczoraj niebezpieczną
ładownię, aby zmniejszyć ilość niebezpiecznego gazu. Użyli do tego specjalnych urządzeń beziskrowych.
Aby sprawdzić, jaki skład chemiczny ma przywieziona substancja, policyjni eksperci pobrali
próbki do analizy z kolejnych ładowni. Wyniki mają być znane dzisiaj i będzie wiadomo, czy i jak otwierać kolejne luki i wyładowywać koncentrat cynku.
Zdaniem Mirosława Szajkowskiego, zastępcy
dyrektora Urzędu Morskiego w Szczecinie, jeszcze w czasie załadunku mogło dojść do reakcji pyłu z wodą, w efekcie czego wydzielił się np. wodór. Być może ładunek był też zanieczyszczony inną substancją.
- Jeżeli towar zalicza się do niebezpiecznych, to przed załadunkiem w zagranicznym porcie kapitan statku powinien otrzymać od firmy przeładunkowej instrukcję dotyczącą bezpieczeństwa przewozu.
Niestety, ponieważ kapitan znalazł się w szpitalu, nie mieliśmy okazji go w tej sprawie przesłuchać - mówi Szajkowski.
Załogę masowca, który do Szczecina przywiózł 3,5 tys. ton koncentratu cynku,
stanowią: dwóch Holendrów (kapitan i starszy oficer), Rosjanin (mechanik) oraz trzech marynarzy z Wysp Zielonego Przylądka.
Do wyjaśnienia sprawy przy Nabrzeżu Katowickim jednostki pilnują portowi
strażacy i straż przemysłowa.