Z początkiem września za piratów z osławionej już cieśniny Malakka postanowiły zabrać się rządy tamtejszych krajów.
Zdecydowały, że w ramach walki z tymi przestępcami akwen będą patrolowały samoloty.
Ministrowie obrony Indonezji, Malezji, Singapuru i Tajlandii ustalili, że w operacjach wezmą udział po dwa samoloty
sił powietrznych tych krajów. Patrole już się rozpoczęły.
Rocznie przez cieśninę Malakka przepływa ponad 50 tysięcy statków; transportują one połowę światowych zasobów ropy i jedną trzecią
produktów handlowych.
O grasujących tam na łodziach motorowych uzbrojonych bandach pisaliśmy niejeden raz. Za ich sprawą cieśnina Malakka między Malezją a indonezyjską Sumatrą od dawna ma złą sławę.
Istnieją też obawy, że pływające tam statki mogą stać się celem międzynarodowych organizacji terrorystycznych.
W zeszłym roku piraci zaatakowali tam co najmniej 70 razy. Ostrzeliwali statki, raniąc
i zabijając członków załóg, kradli cenne ładunki, porywali ludzi dla okupu.
Po tsunami z 26 grudnia 2004 roku na chwilę zapanował tam spokój. Eksperci nie wykluczają, że fala tsunami zniszczyła
niektóre pirackie łodzie.